Ewangelizuj lub skostniej (2)
„Pan zaś codziennie dodawał do ich grona tych, którzy dostępowali zbawienia”.
Dzieje Apostolskie 2,47Kościół ma tylko dwie możliwości: ewangelizować lub skostnieć. Jeśli nie dzielimy się naszą wiarą z osobami spoza Kościoła albo jesteśmy w stanie podtrzymania życia, albo już w agonii. Rozwój nowotestamentowego Kościoła opisano słowami: „Pan zaś codziennie dodawał do ich grona tych, którzy dostępowali zbawienia”. Wierzący nie tylko wywierali wpływ na każdą grupę społeczną, ale nawet ich wrogowie mówili:
„Przyszli tu także ci, którzy wywrócili świat do góry nogami” (Dz 17,6).
Czy gdyby twój kościół zamknął jutro swoje drzwi, czy ktokolwiek poza twoim zborem by to zauważył? Pomyśl o pierwszych wierzących. Ich zadanie wydawało się geograficznie niemożliwe: większość ludzi nadal wierzyła, że świat jest płaski. Nie mieli możliwości podróżowania samolotem, nie mieli radia, telewizji, drukarni, Internetu ani żadnych innych nowoczesnych środków przekazu Ewangelii. Wydawało się to prawnie niemożliwe. Władze zabroniły im przemawiania w imieniu Jezusa. Wydawało się to też społecznie niemożliwe: w końcu kto chciałby słuchać jakichś Galilejczyków, pozbawionych kultury i klasy? A jednak dzięki mocy Ducha Świętego byli świadkami i ludzie słuchali. Zrobili tak wiele, mając tak niewiele, a my, jak się wydaje, robimy tak niewiele, mając tak wiele. Szacuje się, że gdyby zaledwie 10 procent członków przeciętnego kościoła poważnie podeszło do ewangelizacji, liczba jego wiernych podwoiłaby się w ciągu jednego roku. Nawiasem mówiąc, słowo „męczennik” pochodzi od starożytnego greckiego terminu prawnego oznaczającego „świadka”.
Ci pierwsi wierzący zdobywali świat dla Chrystusa, ponieważ byli gotowi oddać życie za Jego sprawę. Ty też musisz być.