Znalezienie wspólnej płaszczyzny porozumienia (2)
„Dobrowolnie stałem się sługą… wszystkich”.
1 List do Koryntian 9,19Niezależnie od tego, czy ubiegasz się o pracę, próbujesz pozyskać kogoś dla Chrystusa, jesteś doradcą, czy korygujesz czyjeś zachowanie, aby być skutecznym, musisz szukać wspólnej płaszczyzny porozumienia. Przyjrzyjmy się niektórym cechom, które są do tego niezbędne. Dostępność. Apostoł Paweł pisał: „Dobrowolnie stałem się sługą… wszystkich, aby pozyskać ich dla Chrystusa”. Ustalenie obszarów będących przedmiotem wspólnego zainteresowania wymaga czasu. Wymaga też wysiłku. Jak ustalono, obecnie osoba na kierowniczym stanowisku potrafi skoncentrować się na pracy przez sześć minut. To żałosne!
W ciągu sześciu minut człowiek ledwo postawi stopy na ziemi, a co dopiero mówić o znalezieniu wspólnej płaszczyzny porozumienia. Identyfikacja obszarów, w których można się porozumieć, wymaga empatii i chęci wysłuchania, co ma do powiedzenia druga strona. W swojej książce Jak mówić, żeby ludzie słuchali Sonya Hamlin podaje, że dla większości ludzi jest to trudne ze względu na „czynnik- najpierw ja”. Pisze: „Słuchanie wymaga rezygnacji z naszej ulubionej rozrywki — zajmowania się sobą i własnymi sprawami. To nasz główny, całkowicie ludzki cel. I stąd bierze się nasza motywacja do zrobienia czegokolwiek. Biorąc to pod uwagę, rozumiesz jaki problem powstaje, gdy jesteśmy proszeni o wysłuchanie kogoś innego?” Jakie jest więc rozwiązanie?
Przede wszystkim należy rozpoznać i odpowiedzieć na dwa instynktowne, niewypowiedziane pytania słuchacza, a mianowicie: „Dlaczego mam cię słuchać? Co mi to da, jeśli cię dopuszczę do moich tajemnic?” Za każdym razem, gdy chcesz wysłuchać kogoś i dowiedzieć się, w jaki sposób to, co oferujesz, odpowiada na jego potrzebę, jesteś w połowie drogi do celu, jakim jest znalezienie wspólnej płaszczyzny porozumienia.