Mały Książę i ucieczka przed trudnościami

Lektura z podstawówki. Jednak chętnie sięgają po nią dorośli. Dla wielu ważna. Mówią (i piszą) o niej, że jest uniwersalna i ponadczasowa. Co takiego jest w tej historii złotowłosego chłopca? Co ja w niej znalazłam i dlaczego pojawia się ona na blogu związanym z Bogiem?

Autor

Aneta Gębal

Często sięgam po książki dla dzieci. Ale nie tylko wtedy, gdy czytam swoim dzieciom. Odpoczywam w świecie, który opisują. Nie jest to jednak cukierkowo przesłodzony świat. Wiele w nich czasem ukrytej mądrości, trudnych lekcji, które młody czytelnik nie zawsze bez pomocy wyłapie. A czasem to ja muszę podjąć wyzwanie, żeby zrozumieć to, co pojmują tylko dzieci.



Stawanie na palcach.


„Powiadacie: – nuży nas obcowanie z dziećmi. Macie słuszność. Mówicie: – bo musimy się zniżać do ich pojęć. Zniżać, pochylać, naginać, kurczyć. Mylicie się. Nie to nas męczy. Ale że musimy się wspinać do ich uczuć. Wspinać, wyciągać, na palcach stawać, sięgać. Żeby ich nie urazić.”

Te słowa stały się mottem książki Janusza Korczaka „Kiedy znów będę mały”.

Dziecięce uczucia, dziecięce pojmowanie otaczającego świata to coś, co nie zawsze my dorośli jesteśmy w stanie zrozumieć. A powinniśmy. Takie wyzwanie rzuca nam Jezus, mówiąc: „jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, na pewno nie wejdziecie do Królestwa Niebios” (Ewangelia Mateusza 18:3). Rozmawiał wtedy z uczniami o wielkości. I uniżeniu. Ale jeszcze inną zaletę mają dzieci - pragną miłości i reagują na nią. Dlatego tak chętnie zbliżały się do Jezusa. A on mówił, żeby nie zabraniać im przychodzić do Niego.

Widział potencjał w dzieciach. Zdaniem Małego Księcia tylko dzieci wiedzą, czego szukają.

A Mały Książę zrobił coś, do czego niejeden dorosły musiałby się wspiąć na palce...


Kłopoty z pewną różą.



Trudności. Trudno je lubić. Chciałoby się od nich uciec. Tak jak od niektórych relacji. Bo relacje nie zawsze są łatwe. Każdy chyba tego doświadczył. Albo doświadczy. I różni ludzie różnie w obliczu tych trudności zareagują.

Mały Książę uciekł ze swojej planety z powodu kłopotów z pewną Różą.
Nie była to relacja… usłana różami. Ta jego Róża, choć miała tylko 4 kolce, potrafiła zranić. Dlatego postanowił odejść. Wykorzystał do tego wędrowne ptaki. I znalazł się na Ziemi.
Tu szukał przyjaźni. Uczył się o niej. Dowiedział się, czym jest oswajanie, czyli budowanie relacji, tworzenie więzi. I poznał tą niesamowitą prawdę, która tak bardzo współgra mi z naszą relacją z Bogiem. Bo będąc jednym czy jedną z wielu, dla Boga zawsze jesteśmy tymi jedynymi w swoim rodzaju. Choć dla całego świata możemy być nikim, dla Boga jesteśmy całym światem.
Nauczył się, czym jest odpowiedzialność, poświęcenie i miłość. I postanowił wrócić do swojej Róży. Niejednego taka decyzja może przerosnąć… 
Ale skąd czerpać siły, by umieć kochać, choć chciałoby się uciec? 

Robić to, co robił Dawid…


Gdybym miał skrzydła…


Dawid był królem Izraela. Ale zanim zasiadł na tronie, pokonał Goliata. Nazwany człowiekiem według Bożego serca. Z pozoru nie nadawał się na króla. Ale…
„Bóg patrzy inaczej niż człowiek. Człowiek patrzy na to, co ma przed oczami, PAN patrzy na serce.” (1 Księga Samuela 16:7). 
Bardzo podobna myśl pojawia się w „Małym Księciu”. Racja – to, co najważniejsze, nie jest widoczne dla oczu. Prawdziwie widzi się tylko sercem. 

Mały Książę uciekł przed trudnościami na skrzydłach wędrownych ptaków. Znalazł się na pustyni. Były takie momenty w życiu Dawida, że również tego pragnął… Kiedy ścigał do Saul, którego Dawid traktował jak ojca. Kiedy jego własny syn odwrócił się od niego i czyhał na jego życie.
W jednej z jego modlitw – jednym z Psalmów, Dawid marzy o ucieczce:

Gdyby tak ktoś mi dał skrzydła gołębia,
Uleciałbym i odpoczął.
Tak, uleciałbym daleko.
Osiadł gdzieś na pustyni.
Szybko znalazłbym schronienie
Przed porywistym wiatrem i burzą.
(Psalm 55:7-9)

Ale to nie pustynia była tym prawdziwym miejscem schronienia i ucieczki, tylko Bóg.



Ucieczka nie na skrzydłach, a pod skrzydła.



Psalm 91 to niesamowita modlitwa. Pieśń o szczęściu tych, którzy ufają Panu. Którzy – dzięki temu, że szukają Jego bliskości, że Go znają – znajdują spokój, gdy wokół burza. Pomoc, gdy piętrzą się trudności. 
Wiara staje się tarczą i puklerzem, a Bóg najlepszą kryjówką, w której można przeczekać niesprzyjające okoliczności, wyleczyć rany po kolcach róż, z którymi się stykamy. Nabrać sił i mądrości, by stawić im czoła. Uciekaj… do Boga.


Aneta Gębal


List Jakuba

Chcesz widzieć, jak Boże Słowo ma wpływ na życie codzienne? Ten kurs jest dla ciebie! Pozwoli ci on na wgłębienie się w treść Listu św. Jakuba oraz zastosowaniu go w codzienne życie chrześcijańskie. 

Zapraszamy!


Podobne artykuły

Drzwi, których nie mogę otworzyć

Drzwi, których nie mogę otworzyć

26/03/2019, Kornelia Arndt
Pokonywanie trudności

Decyzje, które podejmujemy każdego dnia, drogi, które wybieramy – wszystko to prowadzi nas w określone miejsca. Czasem niektóre drogi są dla nas niedostępne, niektóre – zbyt przerażające, a jeszcze inne stoją otworem, jeśli tylko zrobimy ten właściwy krok na przód. Zbyt często stoimy przed zamkniętymi drzwiami, bojąc się poprosić o klucz, przekroczyć próg i….. no właśnie – i żyć.

Select country

Americas

Europe

Asia + Pacyfic

Middle East + Africa