tym, którzy doświadczają krzywdy ze strony innych ludzi: „Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi”
(Ewangelia Mateusza 5,39; zachęcam do przeczytania fragmentu Mt 5,38-48). Zacytowana wypowiedź Jezusa wzbudza w chrześcijaństwie (i nie tylko) wiele emocji i wywołuje różne reakcje. To jeden z wielu przypadków, w którym postulat Ewangelii jest sprzeczny z ludzką naturą. Dać się uderzyć? Przenigdy! A jeśli już coś takiego się stanie – oddać, zrewanżować się. Niech przeciwnika boli tak samo (no, może odrobinkę bardziej…). Cytując postać z pewnego polskiego filmu: „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Czy więc powyżej przytoczony nakaz Jezusa jest możliwy do zastosowania, czy jest czymś w rodzaju szlachetnego, ale „martwego przepisu”?
Zacznę może w ten sposób: Nakaz Jezusa o nadstawieniu drugiego policzka w jakimś stopniu sam w sobie uderza mnie w jeden z policzków. Na pozór każe mi wyzbyć się godności, uderza w mój honor, stawia w pozycji osoby bezbronnej, naiwnej, słabej. Innymi słowy: każe być ofiarą. I to mi się nie podoba. Zastosowanie się do tego nakazu byłoby dla mnie krzywdą. Czy nie tak myśli większość czytających/słuchających te słowa?
Zastosowanie się do tego nakazu będzie niemożliwe, jeśli zinterpretujemy go jako nakaz przyjęcia postawy „chłopca do bicia”. Nikt o zdrowych zmysłach nie da się naiwnie i przy każdej okazji krzywdzić. Przynajmniej nie powinien. Owszem, cierpienie jest wpisane w nasze życie, może nawet szczególnie w życie chrześcijan. Ale przeżywanie cierpienia nie jest wyznacznikiem tego, czy się jest chrześcijaninem, czy nie. Cierpienie nie jest ani zasadą, ani regułą, ani tym bardziej celem chrześcijaństwa. Myślę też, że kiedy Jezus nakazuje nadstawiać drugi policzek, również nie chodzi mu o to, aby swoim naśladowcom przysporzyć krzywdy. Niemniej jednak Jego nakaz wydaje się być przeznaczony dla mięczaków. Na pewno?
Osobiście uważam, że wykonanie nakazu nadstawienia drugiego policzka jest raczej wyrazem ogromnej siły, niż słabości. Poniżej kilka moich myśli, które usiłują wytłumaczyć postawioną tezę:
- Kiedy nadstawiam drugi policzek, wcale nie akceptuję agresji przeciwnika
W dalszym ciągu uważam, że wyrządzanie krzywdy człowiekowi jest złe. Jest tak nawet wówczas, gdy z perspektywy czasu doświadczający krzywdy stwierdzi, że bolesne doświadczenie było dla niego pożyteczne – nauczyło pokory, pomogło coś zrozumieć itd. Tak, wiem, Bóg może sprawić, że konsekwencje zła wyjdą komuś na dobre (Księga Rodzaju 50,20), ale zło pozostaje złem. Tyle.
- Kiedy nadstawiam drugi policzek, nie akceptuję agresji użytej do obrony
I to jest w zasadzie sens tego nakazu. Odpowiadając na krzywdę nie wyrządzaj krzywdy, bo tak napędzasz spiralę zemsty. Zemsta wcale nie zmniejsza rozmiarów poniesionej krzywdy, nie działa wychowawczo na przeciwnika i nie przynosi ulgi w cierpieniu. Zasada „oko za oko” nie jest więc najlepszym rozwiązaniem. To jest punkt wyjścia dla Jezusa (Ewangelia Mateusza 5, 38).
- Swoją reakcją na krzywdę pokazuję poziom zniszczeń
Dostałeś z liścia. Ile % Twojego kapitału zostało naruszone? Nadstawienie drugiego policzka to coś więcej niż wystawienie się na ponowny cios (który najczęściej i tak zostaje zadany). To zademonstrowanie zasobów, które pozostały. Dla mnie to nawet więcej! To zademonstrowanie przeciwnikowi zasobów, których żaden jego cios nie dosięgnie, choćby nie wiadomo jak się starał. Nic tak nie zniechęca do ponownego ataku, jak pokazanie jego nieskuteczności i bezcelowości.
Interpretacja i stosunek do postulatu Jezusa demaskuje nasz prawdziwy kapitał. Jeśli poczucie własnej wartości, godność, moją tożsamość opieram wyłącznie na sobie samym, staję się łatwym celem dla drugiego człowieka. Kiedy drugi człowiek uderza w mój kapitał i niszczy go w całości, to nie mam drugiego policzka, który mógłbym nadstawić…
Wniosek:
Jeśli nie akceptujesz agresji –
Jeśli potrafisz się jej sprzeciwić inaczej, niż po przez re-agresję –
Jeśli zainwestowałeś w rzeczy, których człowiek nie może zniszczyć –
Jeśli Twój kapitał jest dobrze zabezpieczony –
– To jesteś bardzo silnym człowiekiem. Chrześcijaństwo nigdy nie było dla mięczaków.
Zakończenie/podsumowanie:
Tak, nakaz Jezusa jest możliwy do zastosowania dzisiaj, przez każdego człowieka. Trzeba tylko odpowiednio ulokować swój kapitał. Jeśli wszystko, co posiadam i kim jestem, opieram na sobie i na tym, czego dokonałem, jestem licho zabezpieczony przed atakiem. Jeśli oprę się na Bogu, mogę czuć się bezpiecznie. Dlatego Jezus zalecił gromadzenie sobie skarbów w niebie, a nie na ziemi (Ewangelia Mateusza 6,19-21).
Na koniec pozwolę sobie na następujący obraz. Tylko błagam, nie odczytujcie go dosłownie (a zresztą, odczytujcie jak chcecie:P). Jeśli noszę przy sobie gotówkę, muszę liczyć się z tym, że ją zgubię, ktoś mi ją ukradnie lub się zniszczy. Jeśli używam karty debetowej z kodem PIN, to nawet jeśli ją zniszczę lub ktoś mi ją ukradnie nie stracę pieniędzy (najprawdopodobniej). Czy masz swój drugi policzek? Dwulicowość to nie tylko negatywne określenie.
Autor: Tymoteusz Bujok,
Źródło: http://niewiemcomyslec.pl/najtrudniejsza-rzecz-w-chrzescijanstwie/