„Nie pojmuję tego!”

Gdybym Was zapytała teraz ilu z Was ma problem z czytaniem Biblii, ile rąk zobaczyłabym w górze? Niezależnie czy jest się chrześcijaninem od lat, od niedawna, a może w ogóle się nim nie jest, czytanie Biblii sprawia problemy...

Autor

Kornelia Arndt

Gdybym Was zapytała teraz, ilu z Was ma problem z czytaniem Biblii, ile rąk zobaczyłabym w górze? 

Niezależnie czy jest się chrześcijaninem od lat, od niedawna, a może w ogóle się nim nie jest, czytanie Biblii sprawia problemy. Czasem nie umiemy utożsamić się z tekstem, czasem nie mamy czasu na wgłębianie się, szczególnie jeśli otwieramy tekst, do którego pełnego zrozumienia może być potrzebny komentarz, nie chce nam się szukać kontekstu historycznego i kulturowego, a może po prostu całość jest zbyt trudna i poddajemy się przy którymś podejściu. 

W końcu – nawet dla najwytrwalszego czytelnika – pojawi się jakaś trudność lub rutyna, która sprawi, że z danego tekstu coraz mniej będzie brało się “dla siebie”. 


Jest też drugi problem – Biblia jest niezwykłą Księgą (na pytanie, czy jest prawdziwa i czy warto ją czytać, odpowiemy sobie w innym artykule), która konfrontuje nas przede wszystkim z nami samymi. Znam popularne zarzuty względem Biblii, które miałyby stanowić wystarczający dowód, że jest tylko i wyłącznie zapisem kulturowym i historycznym. Nie wspominając już o osobach, które często wyciągają fragmenty, pozbawiając je kontekstu i przeinaczając, by pasowały do danych racji tej osoby. Mimo to – patrząc na Biblię, jako całość – można przyznać, że w istocie jest to niezwykle konfrontująca Książka. 

Czy istnieje jakieś rozwiązanie dla osób, które nigdy nie potrafiły się z Biblią dobrze zapoznać? Albo dla tych, którzy aktualnie mają problem z czytaniem i zrozumieniem Biblii, a może poszczególnych historii lub dobrze znają historie biblijne i potrzebują inspiracji, by sięgać po nią każdego dnia?

A i owszem, proszę państwa. Metod na czytanie Biblii, by zrozumieć ją głęboko, dobrze i potrafić wyniesioną naukę zastosować do swojego życia, jest wiele. Przyjrzyjmy się jednej – przyznaję, może się wydawać, że ta metoda wymaga dużo pracy. Zaznaczmy więc na wstępie, że nie chodzi o to, żeby przeczytać wszystko na raz, ale żeby zrozumieć jak najwięcej. 
Metoda ta zakłada posłużenia się trzema etapami: 

  1. Obserwacją
  2. Interpretacją 
  3. Zastosowaniem 

Na początek wybierzmy sobie jakiś tekst (tutaj pomoże odpowiednie dla nas tłumaczenie Biblii, może jedno z tych młodszych, które nie są pisane ciężkim i archaicznym językiem – nawet niezależnie od naszych preferencji, zmiana tłumaczenia lub dodanie sobie jeszcze jednego, może pomóc odkryć wcześniej nieznane szczegóły i “odświeżyć” czytanie tej Księgi. Dobrą metodą – dla wytrwałych – jest też porównywanie różnych fragmentów, niekiedy słowa są ujęte w inny sposób, co pozwala lepiej wychwycić ich sens. Istnieje wiele tłumaczeń – wiele darmowych, dostępnych wersji online, np. w aplikacji YouVersion (post niesponsorowany)). 

Kiedy tekst już mamy czytamy go uważnie i zadajemy sobie pytanie: co się tutaj dzieje? O czym przeczytałem/am? Jaka jest historia? Czyli po prostu: co tutaj zaobrserwowałaś/eś? Przydatne mogą być pytania: kto, jak, gdzie i kiedy? Pierwszy etap nie jest taki trudny – polega głównie na łatwo dostrzegalnych cechach danego fragmentu. 

Drugim etapem, trudniejszym, będzie interpretacja. Sławetne już pytanie, które stało się przedmiotem żartów: co autor miał na myśli? Odkładając żarty na bok: zastanów się, do kogo był kierowany ten tekst i jakie jest jego główne przesłanie? Wiele wersji Biblijnych podaje też czas, którego dotyczy, co może być pomocne przy umiejscowieniu go w historii. Zadaj sobie pytanie, gdzie ten fragment znajduje się w Biblii? Pomocne jest przeczytanie fragmentów sąsiadujących z właśnie przeczytanym (pamiętaj, że podział na rozdziały i wersety wprowadzono stosunkowo niedawno, bo w 1238 i 1551 roku). 

Nie posuwaj się też za daleko w swojej interpretacji, szczególnie jeśli odchodzisz od głównego przesłania Biblii – to, co mnie zawsze zdumiewało to wniosek, że Biblia nie jest spójna, a Bóg Nowego Testamentu nie jest Bogiem Starego. Jednak, kiedy wgłębiamy się w całą Biblię widzimy, że to nieprawda – Biblia jest spójna, zawsze mówi o tym samym Bogu, który się nie zmienia. To właśnie z nieprawidłowych interpretacji narodziło się przekonanie, że Nowy Testament mówi o ugładzonym i łaskawym Bogu, a Stary o Bogu zemsty i okrucieństwa – to nieprawda, nie tylko najwcześniejsze księgi prorokują o Jezusie, ale i Bóg jest w każdej taki sam (co oznacza, że jest miłosierny, ale jest też wszechmocny i przez to nie raz wydaje się straszny. Bóg na kartach Biblii nie ma rozdwojenia jaźni – jest suwerenny, ale zawsze taki sam). 


Poprzedni etap był trudny, ostatni będzie najtrudniejszy, tym samym – najważniejszy. 

Zastosowanie


Zadaj sobie pytanie: jak mogę to zastosować? Co mogę z tego wziąć do siebie? Przy niektórych fragmentach pójdzie łatwiej – np. Kazanie na górze, które niestety trudności sprawia bardziej w stosowaniu niż zrozumieniu. Ale często trafiamy na fragmenty, które nie są tak łatwe. Warto pamiętać, że Biblia uczy nas jak postępować, ale też niejednokrotnie jak nie postępować. Czytając o Abrahamie i Sarze, można nabrać dużo optymizmu w Boże obietnice, jednak wgłębiając się w historie bardziej, widzimy dwoje zdesperowanych ludzi czekających na jej wypełnienie 25 lat!!! Dziwi nas, że wzięli sprawy w swoje ręce? Tutaj widzimy całą historię od razu, więc łatwo nam oceniać, ale jak często sami nie ufamy w Boże obietnice, widząc tylko ograniczony fragment naszego życia?

Patrząc na historię Abrahama, widzimy też tragiczne skutki pewnych decyzji, szczególnie oddanie Hagar za drugą żonę Abrahamowi – dla Sary, która musiała znosić upokorzenia Hagar i dla Abrahama, który musiał zdecydować, co zrobić z tą sytuacją, w końcu dla samej Hagar, która czuła się niechciana, zgubiona i jeszcze w ciąży zdecydowała się na ucieczkę (a potem została wygnana na zawsze – warto zauważyć, że Bóg otoczył zarówno opieką Izaaka, jak i Ismaela, Rodz. 21:20). Coś co miało być dobrym planem (kulturowo dozwolonym w starożytnych kulturach bliskowschodnich) stało się przekleństwem. Chociaż wiele wniosków można wysnuć z tej historii, skupmy się na jednym: Bóg zawsze jest Bogiem obietnicy, nawet jeśli musimy czekać na ich wypełnienie wiele lat.

Niezależnie od tego, którą historię przeczytamy, widzimy w nich często to, co konfrontuje nas z samymi sobą. Dlatego ten ostatni etap jest najtrudniejszy. Nie bez powodu o Biblii mówi się „Słowo Żywe" – bez zastosowania nic nie zmieni się w naszym życiu. Dlatego te trzy etapy są ze sobą nierozerwalne.

Pamiętajcie także o istotnej cesze tego ostatniego etapu:  zastosowanie Biblii zawsze będzie kierowane miłością, nigdy nienawiścią. 

Warto zawsze samemu czytać Biblię, sprawdzać i zastosować jej przesłanie. Dzięki temu wykonamy pierwszy krok na drodze poznawania lepiej Boga, a dzięki prowadzeniu Ducha Świętego sami będziemy się zmieniać – uwierzymy w obietnice i to tutaj zacznie się nasza własna historia. 


Opisana metoda pochodzi z kursu „Jak czytać Biblię”, gdzie znajdziesz więcej przykładów, historii i sposobów zastosowania. Link do kursu – jak zawsze – znajdziesz pod spodem. Na koniec: 

Pamiętaj – nawet tylko 10 minut dziennie czytania Biblii może zacząć zmieniać Twoje życie! 


Jak czytać Biblię?

Czy Biblia naprawdę jest niezrozumiała? Zbyt trudna, a może za bardzo wymagająca? 

Każdy z nas czasem ma problem z jej czytaniem. 

Nie musi tak być! 

Warto zajrzeć do kursu ”Jak czytać Biblię?", żeby poznać wartościowe metody i zalety jej czytania! 

Zapraszamy! 


Podobne artykuły

Jestem, więc wątpię

Jestem, więc wątpię

28/04/2023, Mateusz Jakubowski
Apologetyka, Droga do Boga, Rozwój charakteru

Od momentu, gdy się budzimy aż do chwili, gdy ponownie kładziemy się spać, nieustannie myślimy, czujemy oraz decydujemy. Każdego dnia wciąż na nowo mamy więc szansę uświadomić sobie, że nasza wiedza bywa nieprzejrzysta, a perspektywa niepełna; że być człowiekiem to doświadczać ograniczeń w każdej możliwej formie.

W poszukiwaniu odpowiedzi

W poszukiwaniu odpowiedzi

16/03/2023, Mateusz Jakubowski
Apologetyka, Droga do Boga, Sens życia

Przed kilkoma tygodniami, gdy wraz z grupą bliskich znajomych siedzieliśmy do późnych godzin nad przygasającym już ogniskiem, przyjemnie wtuleni w wyjątkowo gwieździste niebo, padły na pozór przypadkowe słowa, które natychmiast odbiły się dźwięcznym echem w moim umyśle: „wiesz… najtrudniej jest chyba przyznać się przed samym sobą, że przez niemal czterdzieści lat życia można było tkwić w błędzie”.

Nowy Rok, nowy problem?

Nowy Rok, nowy problem?

18/01/2023, Kornelia Arndt
Droga do Boga, Relacja z Bogiem

Niezależnie od tego, czy jesteśmy zwolennikami postanowień noworocznych, czy raczej do zmiany daty podchodzimy sceptycznie lub obojętnie – Nowy Rok powoduje pewnego rodzaju napięcie.

Select country

Americas

Europe

Asia + Pacyfic

Middle East + Africa