Obecne czasy zaskakują nas wstrząsającymi zmianami, z jakimi przyszło nam się zmierzyć. Wielu straciło pracę, płynność finansową, perspektywę na przyszłość. Inni, choć diametralnych zmian nie doświadczyli, to bacznie obserwują, co nastąpi w niedalekich dniach, tygodniach, miesiącach…
Ulice zatłoczone ludźmi, którzy walczą o „wolność”…
Zapytasz: czym jest wolność? Wikipedia odpowie Ci, że jest brakiem przymusu. Filozofia naprowadzi Cię na stanowisko, w którym będziesz musiał zrezygnować ze stanowczych postulatów, ponieważ w jej przekazie wolność nie jest pojęciem absolutnym. Psychologia postawi „na człowieka”, który w zdrowej osobowości otrzyma możliwość wyboru. Można powiedzieć, że wszystko się ze sobą przenika.
Jest jednak pewna odrębność w postrzeganiu wolności, jaką możemy przypisać dziedzinie teologii. Należałoby ją zamknąć w ramy tego, co „człowiek wierzący” uważa za fundamentalną prawdę, czyli do Słowa Bożego.
W Biblii zamysłem wolności, do której Bóg powołał człowieka nie było „ograniczenie” go, wręcz przeciwnie. Było to wyzwolenie… Podział, jaki aktualnie powstał istnieje przez wykrzywione spojrzenie na wolność, do jakiej Bóg przeznaczył człowieka.
Zgłębiając wątek wolności, jako chrześcijanie — jesteśmy wolni „od i do czego”?
Wolni od grzechu i uwolnieni do uświęcenia. Wolni od nienawiści, a wyzwoleni do miłości. Wolni od pogardy i bluźnierstw, a wyswobodzeni do słów błogosławieństwa. Niepodlegli kłamstwu, a wyzwoleni do życia w prawdzie…
Okazuje się, że wolność to jeden z najcenniejszych darów od Boga, jednak wolność, którą rozumiemy nie jako „ograniczenie”, ale jako wyzwolenie, dzięki cenie zapłaconej przez Jezusa.
Sam Bóg dał człowiekowi wolną wolę zasadzając w ogrodzie Eden drzewo poznania dobra i zła. I choć Bóg zakazał jedzenia owocu z tego drzewa — człowiek nie posłuchał. Wybrał… Czy Bóg stwarzając w ogrodzie Eden drzewo poznania dobra i zła wodził na pokuszenie człowieka? Nie. Dał tym wyraz — wolnej woli. I człowiek wybrał, co z kolei ma przełożenie na obecne czasy pełne walki, bólu i gniewu… I ze względu na upadłą naturę człowieka — Bóg, dzięki swojej Miłości — pozwolił na męczeńską śmierć swojego Syna. Tym samym uratował nas od niemocy, niewiary i braku nadziei… Przez to także dzisiaj mamy wybór — życie z Nim lub życie bez Niego.
Dobrze, ale teraz pomyślisz… To wciąż nie jest odpowiedzią na obecnie padające zewsząd pytania… Czy mamy „bezprawnie” podejmowane decyzje w demokratycznym państwie? Czy człowiek — człowiekowi może narzucać wolę, kiedy sam Bóg stwarzając człowieka w ogrodzie Eden tego nie zrobił? Czy aborcja „zdeformowanego” płodu, który nie zapowiada oznak „godnego życia” jest dozwolona? Albo… Czy można zrodzić niechciane dziecko, które było wynikiem brutalnej przemocy — gwałtu? I czy możliwość wyboru jest przyzwalaniem na zabijanie? To tylko kilka z pytań, które aktualnie dzielą nasze społeczeństwo.
Poszukując odpowiedzi należy wyjść od tego, że wszystkie te pytania zderzają ze sobą dwa odległe światy w postrzeganiu „wolności”. Ludzi, którzy mają w Kim pokładać nadzieję i ludzi, którzy nie chcą być „usidleni” w Prawdę, jakie niesie przesłanie Kościoła. Największym zatem bólem nie jest to, że podzielona jest polityka, społeczeństwo, czy rodziny… Największym bólem jest, że aktualna sytuacja dzieli ludzi z Kościołem. Dzieli człowieka z Bogiem. Wykrzywia prawdę i zabija wartości, jakimi kierujemy się w życiu.
Myślę, że w zaistniałej sytuacji fundamentalną sprawą nie jest stanowisko Kościoła, na którym moglibyśmy się oprzeć lub kierować w naszej argumentacji. Jest ono potrzebne, ale nie jest fundamentalne. Podobnie nie jest fundamentalne poszukiwanie argumentów, które miałyby na celu zgasić zażyłą dyskusję lub sprowadzić kogoś do parteru. Doskonale wiemy, że to nie działa, wręcz przeciwnie historia pokazuje nam, jak oporne zajmowanie pozycji zrodziło niejedną wojnę.
Co zatem jest fundamentalną kwestią?
Dla mnie fundamentalną sprawą jest, jak być Miłością pośród nienawiści? Jak nieść pokój podczas wojny? Jak wskazywać na sprawiedliwość w silnym przekonaniu o niesprawiedliwości? Aż w końcu, jak wskazywać na prawdę, którą wszyscy wokół mają za nic?
Dzisiaj, Kościołowi zarzuca się brak wolności wyboru. Sprawiedliwemu Bogu — bycie niesprawiedliwym. Chrześcijanom „naiwność” powodującą zaślepienie na racjonalizm. To wszystko sprawia, że fundamenty leżą w gruzach. Tym samym prawda zostaje wykrzywiana, a na to nie możemy pozostać obojętni…
Opierając się na Słowie Bożym bez wątpienia — aborcja jest grzechem. Każda aborcja jest grzechem. Podobnie, jak grzechem jest zarzucanie Bogu panującego zła. Zło pochodzi od złego — proste „równanie”, jednak nie zawsze jest ono zrozumiałe dla człowieka… Szatan, który jest specem od niszczenia, okradania i okłamywania zaciera ręce, ilekroć się gubimy — zarzucając Bogu, to co od Niego nie pochodzi.
Czy zatem dając wolny wybór człowiekowi nakłaniamy go do złego? W odpowiedzi na to pytanie przywołam pytanie, które już padło. Czy Bóg stwarzając w ogrodzie Eden drzewo poznania dobra i zła wodził człowieka na pokuszenie? Jak widzisz, oba te pytania kryją w sobie jedną odpowiedź wskazującą na „wolną wolę”, która nie jest dana od człowieka, ale którą człowiekowi dał Bóg.
Boże światło może przenikać do spękanych serc, wówczas gdy nie narzucamy na nie własnych decyzji i przekonań. Światło wpada przez niedoskonałe pęknięcia, wówczas gdy one są widoczne…
Nie pozwólmy, aby fundamentalne prawdy były zakopywane argumentami bez życia. Wskazujmy na Życie, jakie otrzymaliśmy dzięki zmartwychwstaniu Jezusa. Nie mamy zgody na aborcje, ale mamy zgodę na Miłość, do tych, którzy dokonują wyboru.
Autor: Karina Rosada