Minister do spraw samotności – to nie żart!
W ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii rząd
Teresy May powołał do życia ministerstwo ds. samotności. Jest to odpowiedź na
zatrważające wyniki badań i sondaży przeprowadzone na zlecenie rządu, z których
wynika, że około 15% ludności zmaga się z samotnością (ponad 9 mln
Brytyjczyków). Najczęściej na samotność narzekają osoby starsze, ale nie brak
wśród nich także młodszych mieszkańców tego kraju. Zresztą, chociaż UK jest
jedynym krajem z takim ministerstwem, to nie oznacza, że jest to problem tylko
tego narodu. Wg badań „Forbes” w USA wskaźnik samotności podwoił się w latach
80. w stosunku do lat wcześniejszych. Na ten moment przekracza ok.70-80% osób,
które doznały dojmującej samotności w ciągu swojego życia.
Samotność na jakimś etapie życia? No weź
przestań, każdy się kiedyś tak czuje.
Oczywiście, powyższe zdanie jest prawdziwe.
Kto kiedyś nie czuł się osamotniony, niech pierwszy rzuci kamieniem! Jednak
kiedy obserwuje się znaczącą izolację społeczną, wykluczenie osób starszych z
życia społecznego, to należy zacząć się martwić. Mnie nie dziwią już działania
mające przeciwdziałać takim zjawiskom. Wystarczy przypomnieć sobie przejmującą
reklamę jednej z szwedzkich firm meblarskich, gdzie starszy pan zostaje sam na
Święta, ale postanawia coś z tym zrobić i uczy się angielskiego z niewiadomego
dla widza powodu, by na końcu odwiedzić syna z rodziną zamieszkującego odległy
kraj.
Samotność ludzi starszych jest bardzo
negatywnym zjawiskiem prowadzącym wg badań do śmierci przedwczesnej o 14%. Podobno
zwiększa się poziom hormonu odpowiedzialnego za regulowanie stresu, problemy ze
snem oraz podniesienie ciśnienia krwi. Jesteśmy istotami społecznymi i nawet
jeśli w jakimś momencie życia przez różne koleje losu zostajemy sami, to
powinniśmy - raz: dbać o relacje, które może zaniedbaliśmy i szukać nowych, dwa
– pomagać osobom, o których wiemy, że żyją w samotności.
Jestem młody, nie potrzebuję nikogo
Samotność u osób młodych jest równie
niebezpieczna, jak u ludzi starszych, z czego mogą nie zdawać sobie sprawy,
między innymi przez wiarę w słuszność powyższego twierdzenia. Kiedy jesteśmy
młodzi wydaje nam się, że możemy, a nawet musimy osiągnąć wszystko swoimi
własnymi siłami i trudem. Co jest zresztą częściowo prawdą, ale przecież każdy
z nas potrzebuje oparcia. Dlaczego więc tak brutalnie sami siebie go
pozbawiamy?
Według psychologów zmiana trybu życia i
przekonań miała znaczący wpływ na wzrost samotności we współczesnych
społeczeństwach. Spłycenie relacji międzyludzkich miało także związek z
izolacją poprzez rozwój nowoczesnych technologii. Nie zrozum mnie źle! Jestem
millenialsem, bardzo dobrze rozumiem korzyści mediów społecznościowych i
urządzeń, które pozwalają na tak sprawny przepływ informacji. Nie przesadzajmy,
nie demonizujmy technologii. Potrzebujemy jej, ale korzystajmy z niej mądrze.
Również i ja dzięki nowoczesnym komunikatorom
mogę sprawnie rozmawiać z moją rodziną z różnych części świata w każdej wolnej
chwili. Nie chodzi o to, by nie korzystać z relacji wirtualnych, jeśli są one
konieczne i pomocne. Chodzi o to, by nie rezygnować z życia w prawdziwym życiu,
na rzecz życia wyimaginowanego, które nie istnieje i istnieć nie może.
Sama często łapię się na tym, jak z
zazdrością przeglądam Instagrama myśląc „co by było gdybym…. mogła być teraz na
wakacjach i odkrywać Nepal, Tajwan, czy Amerykę Południową”, „… och, a gdyby
tylko było mnie stać na urządzenie w ten sposób mieszkania”, „ o, ale
chciałabym mieć takie auto”. Zbyt wiele czasu zajęło mi pojęcie, że to wszystko
to tylko gra, nieprawdziwe upiększanie życia, które przecież same w sobie jest
najpiękniejsze. Zrozumiałam, że to wtedy, kiedy nie mam czasu wejść na
Instagram, to przeżywam chwile najpełniej.
Jest jeszcze jedna kwestia. Jest to moja i
tylko moja obserwacja. Ludzie z mojego pokolenia boją się żyć z innymi, a
szczegółowiej – czujemy się niepewnie, gdy otaczają nas obcy ludzie. Izolujemy
się wszędzie, gdzie tylko możemy. Uciekamy w świat Internetu tylko dlatego, że
to tam czujemy się pewniej, ustrzeżeni przed krytycznymi oczami innych (tak nam
się przynajmniej wydaje). To tam jesteśmy nad wyraz aktywni manifestując,
czasem bardzo głupio, to co podoba się nam najmniej, wypowiadając się w dyskusjach
niemających znaczenia. Czasami nie mogąc dojść do głosu w najbliższym otoczeniu
uciekamy się do pisania postów o tym, co nas interesuje będąc pewnym, że to tam
nas ktoś w końcu wysłucha. I znów – nie demonizujmy portali społecznościowych.
Super jest prowadzić bloga
Ćwiczyć pisanie i informować społeczeństwo o dobrych treściach, a nawet czynić
z tego swoją pracę. Jednak pamiętajmy o zdrowych proporcjach.
Jestem sam, włączam tryb ucieczki!
To właśnie podczas odczuwania samotności nasz
organizm zaczyna się bronić. Czujemy się zagrożeni i niespokojni, niepewność
wkrada się w każdą komórkę naszego ciała. Wtedy nasz organizm wysyła informację
o zagrożeniu do mózgu, który włącza tryb walki albo ucieczki – włączany także
wtedy kiedy uczestniczymy w wypadku, niebezpieczeństwie swoim lub kogoś innego.
Odczuwamy nagłą, dużą dawkę stresu. Jeśli jest to długotrwałe nasz organizm
może sobie z tym nie poradzić. Jesteśmy całością – kiedy psychicznie nie jest z
nami dobrze, ciało również obrywa.
Wiele osób obserwując to, co dzieje się wokół
postanawia reagować. Przeprowadza się kampanie społeczne mające przeciwdziałać
samotności seniorów lub zaangażować osoby młode w różne działania. Najlepiej
byłoby – wg badaczy – już w szkole stworzyć dla dzieci zajęcia o tym, jak ważne
są interakcje społeczne. Na razie pozostaje to tylko życzeniem. Jednak my, jako
ludzie, już świadomi możemy przeciwdziałać temu zjawisku, jak tylko możemy.
Przede wszystkim dbać o własne relacje i uczyć młodszych, jak ważna jest
rozmowa twarzą w twarz i poczucie wspólnoty.
Samotność? Mnie to nie dotyczy.
Życzę Ci byś mógł/-a tak powiedzieć. Tak ważne
jest nawiązywanie relacji i społecznych integracji. Tak zostaliśmy stworzeni –
by być w relacjach, czerpać i uczyć się od siebie nawzajem, dawać i być
obdarowanym. Bycie w odosobnieniu może też czasem być dobre. Ale nie jako styl
życia – izolowanie się, brak bliskich osób i przyjaciół. Bycie samemu przez
pewien czas przynosi też odpoczynek, pozwala zebrać myśli i energię na kolejne
spotkania i relacje z najbliższymi. Zresztą pamiętaj, że nigdy nie jesteś
sam/-a. Jest przy Tobie Ten, Który jest zawsze obecny, Bóg, Który nigdy nie
opuszcza. Nie zapominaj o tym!
Autor: Kornelia Arndt
Żródło: https://www.newsweek.pl/wiedza/psychologia/w-wielkiej-brytanii-powstanie-ministerstwo-ds-samotnosci/2l2zdzz
https://noizz.pl/spoleczenstwo/wielka-brytania-wprowadza-ministra-ds-samotnosci/8rxs4px