
Nowy Rok, nowy problem?
Niezależnie od tego, czy jesteśmy zwolennikami postanowień noworocznych, czy raczej do zmiany daty podchodzimy sceptycznie lub obojętnie – Nowy Rok powoduje pewnego rodzaju napięcie.
Od połowy grudnia, gdy tylko otwieram Instagram, widzę posty wyrażające radość z powodu końca roku 2020. Trudno się temu zjawisku dziwić. Rok 2020 zaczął się od pożarów w Australii, potem przyszła pandemia, która trwa do teraz, w międzyczasie świat nawiedziły także bijące rekordy siły cyklony, wybuch w Bejrucie czy plaga szarańczy. Chyba wszyscy czekaliśmy niecierpliwie na koniec zeszłego roku, tylko czy – znów nawiążę do mediów społecznościowych – rzeczywistość na początku 2021 roku nie przypomina raczej mema, na którym data z 31.12.2020 zmienia się na 1.13.2020?
Źródło: memy.pl
Nie ma się co dziwić, analizy ekspertów nie przewidywały eradykacji[1] COVID-19 o północy 31 grudnia… Ani nawet 30 stycznia. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko 1 stycznia 2021 ktoś z nas wstając na koncert filharmoników wiedeńskich (w najlepszym wypadku) wciąż nie czuł smaku. Nie mówiąc już o tym, że nie wstał magicznie spod respiratora, kryzys się nie skończył, nikt nie został ot tak na nowo zatrudniony…
Taka wizja nowego roku nie napawa optymizmem i zupełnie nie przypomina poprzednich sylwestrów. Wiele osób deklaruje, że na ten rok nie czyni planów, nie startuje z postanowieniami "nowy rok, nowa/y ja". Działanie długo oczekiwanej szczepionki ma być widoczne w drugim kwartale 2021, a to przecież dopiero za ponad 3 miesiące! Sam kryzys może trwać jeszcze długo.
Czy pozbawieni złudzeń rozpoczynamy kolejny dresowy (dla jasności: do dresów nie mam nic poza bezgraniczna miłością) tydzień home office, podczas którego pracę będziemy przeplatać czytaniem wiadomości niewieszczących rychłej poprawy, planując kolejne wakacje na miejskiej działce?
Czy może zaczynamy ten rok z nadzieją, która jest niezachwiana i pewniejsza nawet od konkursu skoków narciarskich w Garmisch-Partenkirchen o 14 w Nowy Rok?
Stawiam w ciemno, że wszyscy pragniemy tej drugiej opcji…
Tę nadzieję odnajdziemy w Jezusie Chrystusie. Kiedy zaufamy Jezusowi nawet w największej nawałnicy możemy stać niezachwianie. Przekonani o tym, że jest z nami Bóg, który oddał za nas swoje życie, abyśmy mieli nadzieję, która rozciąga się nie tylko na to życie, ale też na życie-po-życiu. Pewni tego, że On wie co robi, że nigdy nie wypuszcza steru z rąk i nie traci celu sprzed oczu.
Jeśli chcesz odnaleźć taką nadzieję, która nawet w obliczu pandemii się nie załamuje (ba! Nie załamuje się nawet, gdyby pandemii było 100 z rzędu!) zachęcamy Cię do wzięcia udziału w kursie Dlaczego Jezus?, który znajdziesz na naszej platformie. Dzięki niemu odkryjesz, w jaki sposób może Jezus nadać sens, cel, nadzieję i spełnienie Twojemu życiu. Nie czekaj!
Zacznij już dziś! I rozpocznij 2021 rok z nadzieją, która przetrwa wszystko!
Autor: Alina Żydek
Co Jezus zrobił dla Ciebie? Dowiedz się więcej o tym, co jest istotą Chrześcijaństwa i doświadcz prawdziwej nadziei.
Zapraszamy!
Niezależnie od tego, czy jesteśmy zwolennikami postanowień noworocznych, czy raczej do zmiany daty podchodzimy sceptycznie lub obojętnie – Nowy Rok powoduje pewnego rodzaju napięcie.
Rozmawiając o Świętach Bożego Narodzenia często pojawiają się słowa nadzieja i pokój. To w końcu najbardziej "magiczny czas" w roku. Jak dbać o pokój i mieć nadzieję, kiedy tak często nie mamy do tego powodu?
Człowiek jest istotą relacyjną – stadną, posługują się żargonem naukowym, jeśli ktoś tak woli. Przeprowadzono nawet badania udowadniające, że ludzie, którzy mają przyjaciół, żyją szczęśliwiej i dłużej. Nawet największy introwertyk potrzebuje połączenia/relacji z drugą osobą. Ale kim są nasi przyjaciele? Ilu z nich możesz naprawdę ich tak nazwać? Czym charakteryzują się Twoje przyjaźnie?