
Potwory istnieją, one żyją w nas
Potwory istnieją i zmagamy się z nimi każdego dnia – chociaż ich nie widzimy, sieją spustoszenie w każdym aspekcie naszego życia. Zapytasz gdzie one są? To proste, one żyją w nas.
Stajesz i nie możesz się ruszyć. Czujesz się jak nad przepaścią. Albo przed wysoką i stromą górą. Tak może działać lęk. Pogłębia przepaść. Sprawia, że góra wydaje się wyższa. Jak go pokonać? Jak nie dać się zatrzymać?
Nowa szkoła, praca… Strata tego, co było bliskie, znane i trzeba będzie wiele zaczynać od zera. Internet, telewizja, prasa zalewają nas falą złych wiadomości. Niepewność – wielki znak zapytania, który jak haczyk boleśnie wbija się w myśli i uczucia. Stajemy i stoimy. Bo lęk, niepokój czy strach to kiepscy towarzysze wędrówki.
Pamiętam swoją pierwszą pracę. Dobrze, że zaczynałam od stażu. Pod okiem doświadczonego pracownika. Świadomość, że jest ktoś, kto w razie czego mnie skoryguje, była bardzo pomocna, kiedy stawiałam pierwsze zawodowe kroki. Czułam się lepiej, pewniej, gdy wiedziałam, że nie jestem sama. Że ktoś patrzy. I że chce, żebym to, co robię, zrobiła dobrze.
Mówi się, że strach ma wielkie oczy. I że wyostrza zmysły.
Dlatego, kiedy czuję się niepewnie, pamiętam, żeby mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Ale nie po to, żeby wypatrywać zagrożeń, szukać dróg ucieczki.
Co robię? Szukam wsparcia. Upewniam się, że jestem blisko kogoś bardziej doświadczonego, kogoś, z kim czuję się pewniej, kto chętnie pobędzie przy mnie i popatrzy, podpowie.
“Mamo, posiedzisz i popatrzysz” – czasami to jedyna pomoc, o jaką proszą moje dzieci, kiedy odrabiają lekcje. Lubią wiedzieć, że zerkam, że jeśli zobaczę błąd, to dam znać i podrzucę wskazówkę jak go namierzyć, naprawić i podpowiem, jak go omijać w przyszłości.
I ta myśl o bliskości, zaufanie, że zareaguję, skoro zaprosili mnie do tego, co dla nich niepewne, często jest wystarczającym wsparciem.
Pamiętam słowa piosenki, która nie tak dawno wpadła mi w ucho – “Bój się tylko swojego strachu”. Boimy się często tego, czego nie znamy.
A gdyby tak przyjrzeć się lękowi? Rozpracować go, tak jak stratedzy rozpracowują wroga. Odkryć jak działa i przekonać się, że można go namierzyć, zanim on namierzy Ciebie.
Nauczyć się zamykać przed nim drzwi Twojego serca, zanim się tam zadomowi. Poznać sposób na to, jak radzić sobie z lękiem.
Ostatnie zdanie brzmi, jak tytuł jednego z naszych kursów – “Jak radzić sobie z lękiem?” Nieprzypadkowo. Jeśli zmagasz się z lękiem, zajrzyj tam.
To nie tylko poradnik. To okazja, żebyś poznał i zaprosił do Twojego życia kogoś, kto chętnie będzie Ci w nim towarzyszył. Kto chce Cię prowadzić i chronić. Jak rodzic, który otacza opieką swoje dziecko, będąc blisko niego. Jak nauczyciel ucznia.
Tym kimś jest Bóg.
Tak :)
W Biblii wiele razy jest mowa o naszym strachu. I tym, że z Bogiem możemy iść dalej. Odważnie. Z zaufaniem. Jak z kimś, kto nie tylko nas rozumie, ale i wie, jak nas przez to przeprowadzić. Bo nie zostawi nas samych. I nie raz powtarza to jako obietnicę.
Ten kurs to okazja, żeby poznać Boga, który chce być przewodnikiem na drodze przez to, co niepewne. Jako dawcę pokoju podczas niepokojących okoliczności.
Nie bądź sam ze swoim strachem. Otwórz oczy. Poszukaj dłoni, która chce Cię z niego wyprowadzić.
Uwierz, że to właśnie do Ciebie Bóg mówi:
“Pouczę cię, wskażę ci drogę, którą masz iść;
Będę ci służył radą, na tobie spocznie mój wzrok.” (Psalm 32:8)
Autor: Aneta Gębal
Chcesz rozpracować swoje lęki? Przyjrzeć się ich przyczynie i znaleźć odpowiednie remedium?
Jeśli odpowiedziałeś/aś TAK na przynajmniej jedno pytanie, ten kurs jest dla Ciebie.
Zapraszamy!
Potwory istnieją i zmagamy się z nimi każdego dnia – chociaż ich nie widzimy, sieją spustoszenie w każdym aspekcie naszego życia. Zapytasz gdzie one są? To proste, one żyją w nas.
Nie zdążysz otworzyć oczu, a już Twoja ręką znad krawędzi łóżka powoli wyciąga się i prostuje, sięgając w kierunku nocnej szafki, gdzie niewątpliwie będzie leżał on…Twój smartphone. Nie zdążyłeś jeszcze nawet przełknąć pierwszego kęsa obiadu, a już obejrzałeś dziesięć relacji Twoich znajomych na Instagramie? A może ciągle czujesz się zdołowany tym, że Twoje życie nie wygląda tak samo, jak życie instagramowych influencerów? Uważaj, być może i Ty cierpisz na FOMO.
Są książki, które przeczytać po prostu trzeba. Bynajmniej nie mam na myśli szkolnych lektur, które prawdopodobnie najskuteczniej zniechęcają do czytania. Są książki, które przeczytać trzeba dla siebie samego, no i dlatego, że są piękne. Na mojej liście jest ich kilka, niedawno (choć stanowczo za późno) dodałam do niej Małe Kobietki.