Gdy zapytałam kilku znajomych, które Święta ich zdaniem są lepsze i które wolą obchodzić, praktycznie każdy (oprócz jednej osóbki) odpowiedział, że jest to Boże Narodzenie – ze względu na klimat, atmosferę, zimę (chociaż dotychczas, ku ironii, śnieg witał nas w wielkanocny poranek), większą wagę przykładaną do prezentów, lepszych dekoracji i tak dalej, zresztą sami wiecie, dlaczego to właśnie te kojarzą nam się pozytywniej. Wielkanoc kojarzymy przede wszystkim z Wielkim Piątkiem i wielkim cierpieniem, a niektórzy podobno nawet w ten dzień przywdziewają żałobne ubrania – o tej tradycji dowiedziałam się dopiero, podczas pisania tego artykułu. Nic dziwnego więc, że wolimy te bardziej radosne, do których przygotowujemy się cały miesiąc, kupując jedzenie na dwanaście potraw, prezenty dla całej rodziny i dosłownie wariując z porządkami domowymi.
Fenomenalne Boże Narodzenie
Zaczęłam się więc zastanawiać, skąd się to wzięło i dlaczego właśnie te Święta, obchodzone przecież prawdopodobnie w zupełnie innej części roku niż w prawdziwą datę narodzin Chrystusa (co nie ma zupełnie znaczenia, lecz jest fenomenem kulturowym), zyskały taką sympatię społeczeństwa, tradycję i kulturowe znaczenie, nie wspominając nawet o szczególnym rozwiniętym konsumpcjonizmie w tej porze roku. Nasuwa się tutaj ewidentnie, że kiedy w Boże Narodzenie bardziej skupiamy się na atmosferze, zapachu herbatek z cynamonem i goździkami, choince, prezentach i perfekcyjnie umytych oknach dla Jezusa, zapominamy, co w nich jest najważniejsze – że na Świat przyszedł Zbawiciel, nie jakieś dzieciątko w żłobie, tylko potężny Bóg.
Boże Narodzenie czy Wielkanoc – dlaczego mam wybierać?
Są to wspaniałe Święta, uwielbiam je z całego serca, ale głównie dlatego, że są początkiem czegoś większego, czegoś, co przekracza ludzkie zrozumienie i wyróżnia chrześcijaństwo od wszystkich innych religii, wierzeń i systemów ideologicznych. Jedne nie istnieją bez drugich. Bo to właśnie kilka dni po Passze ten Wielki i Potężny Syn Boży został wydany i ukrzyżowany za każdego z nas, zmazując na wieki wszystko, w czym wtopiliśmy w naszym życiu – wszystkie te momenty naszej przygniatającej słabości, uleganiu złu, kłamaniu, oszukiwaniu, niedbaniu o siebie i innych, wyrzucaniu błędów innym nie widząc ich w sobie, tego całego jednym słowem: syfu – wziął na swoje ramiona, niejednokrotnie uginając się pod ich ciężarem, lecz nigdy się nie załamując, by przybić siebie samego do niego i pozwolić by Go zabił. Jego – doskonałego, wspaniałego, najwspanialszego człowieka, jaki kiedykolwiek żył na tej Ziemi. Zrobił to dla Ciebie, byś Ty nie musiał już tego wszystkiego dźwigać, tylko pozwolił Mu przejąć kontrolę nad bałaganem Twojego życia. A jak Chrystus zrobi porządek w Twoim życiu, to nawet perfekcyjna pani domu nie będzie miała nic do powiedzenia.
Piękno tkwi w istocie
Dlatego te Święta są takie niesamowite. Nie pozwól sobie odebrać tej łaski i odkupienia, które spływa na Ciebie nie tylko w tym czasie (zawsze jest na wyciągnięcie ręki), ale stanowi nawet doskonalsze przypomnienie i ostrzeżenie niż alerty rządowe przychodzące na nasze telefony. Nieistotne, które święta są dla Ciebie lepsze w obchodzeniu. Liczy się tylko to, co za sobą niosą i co z nich wyniesiesz – Zły nieustannie chce, byśmy zagłębili się w odmęty konsumpcjonizmu w Boże Narodzenie, żebyśmy zapomnieli o Prawdzie, a Wielkanoc widzieli w czarnych barwach, zapominając, że Ten, Którego ukrzyżowano, na tym krzyżu nie pozostał, przezwyciężył śmierć i wciąż żyje!
Nawet jeśli w tym roku będzie wyjątkowo trudno – pamiętaj o tym, co się wykonało tam na izraelskim wzgórzu, i że jest to J E D Y N Y skarb, którego N I K T Ci nigdy nie odbierze.
Autor: Kornelia Arndt