Mam na imię Jarek, jestem mężem Iwony, oraz ojcem dwójki chłopaków: Kuby i Bartka... a także dyrektorem Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. Króla Dawida w Poznaniu.

Momentem, kiedy zacząłem

zadawać sobie pytanie o sens życia, był moment, kiedy straciłem bliską osobę, która mnie wychowywała, był to mój dziadek. Dla dziadka byłem kimś szczególnym, dla mnie on również był kimś szczególnym. Miałem niesamowite doświadczenie ze strony tego człowieka, miałem wrażenie, że on nie widzi moich wad, a miałem ich mnóstwo. On ich zdawał się nie widzieć. Z jego strony widziałem mnóstwo akceptacji, miłości, pozytywnej energii w stosunku do mnie. W pewnym sensie przyzwyczaiłem się do tego, że dziadek po prostu był. Kiedy go zabrakło, zmarł, powstała dziura. Wtedy zdałem sobie sprawę, że żyłem na gruncie akceptacji i miłości, którą on mi okazywał, ale kiedy jego zabrakło powstała wielka pustka, którą próbowałem w różny sposób zapełniać. Natomiast nic nie pasowało.

Byłem człowiekiem,

który, szukając odpowiedzi, próbował robić wszystko, co wydawało mi się, że pozwoli tę odpowiedź znaleźć. Będąc studentem, prowadziłem życie, jak to mówiliśmy z chłopakami: granicy. Efekt był taki, że byliśmy bardzo sfrustrowanymi i zagubionymi ludźmi, dlatego, że to, co miało nam dać wolność, dawało w konsekwencji ograniczenia, odrzucenie i zniewolenie.

Tak właśnie doszło do momentu,

kiedy to proste przesłanie o Jezusie Chrystusie dotarło do mojego serca i zmieniło moje życie. Pamiętam ten dzień, to był 9 listopada 1991 roku, kiedy w Poznaniu na osiedlu Warszawskim słyszałem jasny przekaz ewangelii. Człowiek dzielący się swoim życiem mówił, że pewnego dnia usłyszał o miłości Bożej i to zmieniło jego życie.

Tak się stało również w moim życiu:

w prostej, szczerej modlitwie poprosiłem Boga, by zmienił moje życie. Tak się rzeczywiście stało. Z miejsca głębokiego załamania, bezsensu, ciągłego szukania, doszedłem do miejsca, w którym znalazłem to, czego tak naprawdę przez całe życie szukałem. Wychodząc z tego spotkania czułem, że coś niesamowitego zdarzyło się w moim sercu, jest coś, czego nie miałem wcześniej, jest doświadczenie, które było mi zupełnie obce. Był pokój, który zalał moje serce, wiedziałem, że doświadczyłem Jezusa w całkiem inny sposób, niż to co dotychczas miało miejsce. To było autentyczne.

Od tamtego czasu minęły 22 lata.

Sytuacje w życiu wyglądają różnie, ale nie zmienia się jedno: jest pokój, którego nie potrafię wytłumaczyć, jest miłość, która zmieniła całe moje życie, myślenie, wybory, postawy.


Dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem, który w Bogu odnalazł szczęście.


Jeżeli chciałbyś dowiedzieć się więcej zapraszamy Cię na kurs "Boży prezent?"
Kliknij w poniższy link i zapisz się.

Select country

Americas

Europe

Asia + Pacyfic

Middle East + Africa