Nazywam się Krzysztof Jędrzejewski i jestem głównym akcjonariuszem grupy „Kopex”, która zatrudnia ponad 5000 pracowników... Wychowałem się w tradycji katolickiej. Kiedy zacząłem kształtować swój światopogląd, główne pytanie jakie mi się nasuwało, to pytanie o to, jaki jest sens życia. I to było pytanie, które cały czas inspirowało mnie do szukania.
Chodziłem na nabożeństwa do kościoła.
W pewnym momencie stwierdziłem, że wszystko, z wyjątkiem kazań już znam, w związku z tym stwierdziłem że będę chodził tylko na kazania, ale po jakimś czasie i tego zaniechałem. Chodziłem sobie na godzinę do lasu, żeby zastanawiać się nad celem i sensem życia. Chodziłem również na lekcje religii i tam ksiądz dał mi książkę pod tytułem: „Taka jest nasza wiara”, którą przeczytałem. Ta książka spowodowała, że zacząłem sam, z własnego przekonania wierzyć, zacząłem z powrotem chodzić na nabożeństwa, ale już z własnego przekonania.
W późniejszym okresie, na studiach,
zetknąłem się z „Ruchem Nowego Życia”. Ludzie z tego ruchu przychodzili do akademika i zachęcali do czytania i studiowania Biblii. Zainteresowałem się tym i wyraziłem chęć. Wtedy poznałem dużo bardziej świadomie Biblię i zacząłem ją rozumieć, ale pod koniec studiów, z racji tego, że pobraliśmy się z moją żoną, straciliśmy kontakt z ludźmi z „Ruchu Nowego Życia”, a na dodatek nie byliśmy w żadnej wspólnocie. Z perspektywy mogę powiedzieć, że przez te 3 lata zacząłem dryfować w kierunku, który dzisiaj mógłbym nazwać New Age.
Po 3 latach, przez koleżankę z liceum,
poznałem pewnego pastora z żoną i ponownie zaczęliśmy razem czytać Biblię. To spowodowało, że podjąłem decyzję o przynależeniu do jakiejś wspólnoty, więc przestąpiłem do kościoła prezbiteriańskiego, w którym jestem do tej pory.
W momencie, kiedy świadomie uwierzyłem w Boga,
uzyskałem odpowiedź i jasność co do celu i sensu mojego życia. Pomogło mi to określić, jakich wartości trzymać się w życiu, w zwiąku z tym wiele dylematów zostało usuniętych. Wiara w Jezusa pomaga też we wszelkiego rodzaju trudnościach i problemach, bo w momencie, kiedy mamy obiecane życie wieczne, z innej perspektywy możemy podchodzić do trudności i problemów, z jakimi się spotykamy. Kolejna rzecz to kwestia nastawienia i postawy. Bogu chodzi o nasze serce, postawę i nastawienie, a nie o to, co zrobimy tutaj na ziemi – czy nam się coś uda, czy nie. W pewien sposób to są inne kryteria oceny, niż nasze. My z reguły, od strony ludzkiej doceniamy swoje i czyjeś dokonania, czy komuś się coś udało, czy nie, ale dla Boga najważniejsza jest postawa i nastawienie.
To też zmienia optykę i podejście do życia.
Jeżeli chciałbyś dowiedzieć się więcej zapraszamy Cię na kurs "Jak czytać Biblię?"
Kliknij w poniższy link i zapisz się.