„Szedł przez cały dzień, aż usiadł pod jakimś jałowcem i życzył sobie śmierci.” To wycinek pewnej historii pewnego człowieka. Eliasza. Dopadło go coś, co sprawiło, że zatrzymał się, usiadł pod krzakiem i życzył sobie śmierci. Brzmi znajomo? Zobaczmy, kim był Eliasz i jak się skończyła jego historia.
Stajesz i nie możesz się ruszyć. Czujesz się jak nad przepaścią. Albo przed wysoką i stromą górą. Tak może działać lęk. Pogłębia przepaść. Sprawia, że góra wydaje się wyższa. Jak go pokonać? Jak nie dać się zatrzymać?
Przebaczenie to temat niełatwy. Zresztą w chrześcijaństwie mało jest tematów prostych. O tym pisał C.S. Lewis mówiąc, że chrześcijaństwo po prostu nie jest proste to„ jedna z przyczyn, dla których wierze chrześcijaństwu. To religia, której byś nie przewidział”*.
Widziałam wiele memów, słyszałam wiele rozmów o tym, że rok 2021 jeszcze bardziej nas przygniecie. Ludzie potrafią sobą manipulować, pozawalają wpuszczać wiele, nawet najgorszych myśli do swoich umysłów. Trzecia, czwarta, dziesiąta fala…
Potwory istnieją i zmagamy się z nimi każdego dnia – chociaż ich nie widzimy, sieją spustoszenie w każdym aspekcie naszego życia. Zapytasz gdzie one są? To proste, one żyją w nas.
Jedną z najpopularniejszych rzeczy w internetowych wydaniach prasowych stały się poradniki przekonujące nas, że dzięki wykonaniu kilku kroków będziemy mieć lepsze i pełniejsze życie...
Jeszcze chyba nigdy w historii ludzkości nie żyło nam się tak przyjemnie. Celowo nie piszę „łatwo”. Ale to nie zmienia faktu, że ilość rzeczy mające zaspokajać poczucie naszego spełnienia jest ogromna. Czy jednak idzie za tym poczucie szczęścia?
Pewnie wielu ludzi zadaje sobie wiele różnych pytań takich jak: "Czy koronawirus CoVID 19 jest znakiem czasów ostatecznych?",
"Czy koronawirus CoVID 19 jest sądem Bożym?", "Dlaczego Bóg miałby pozwolić koronawirusowi CoVID 19 na zarażanie ludzi?", "Czy Biblia daje jakieś rady odnośnie postępowania z koronawirusem CoVID 19?".
Są książki, które przeczytać po prostu trzeba. Bynajmniej nie mam na myśli szkolnych lektur, które prawdopodobnie najskuteczniej zniechęcają do czytania. Są książki, które przeczytać trzeba dla siebie samego, no i dlatego, że są piękne. Na mojej liście jest ich kilka, niedawno (choć stanowczo za późno) dodałam do niej Małe Kobietki.