Jak nasze założenia i myśli wpływają na to, co robimy

Chciałabym, byśmy przez kilka kolejnych dni porozmawiali o Bożej inwestycji w twoje, i moje życie. Modlę się, by te myśli cię zainspirowały, zachęciły i zmobilizowały.
Czy są jakieś dziedziny twojego życia, w których nie podejmujesz żadnych aktywności, bo wydają ci się za trudne? Zbyt ryzykowne? Na przykład nie jedziesz do obcego kraju, bo słyszysz o niebezpieczeństwach, jakie się z tym wiążą? Nie wsiadasz do samolotu czy na kolejkę górską? Nie uczysz się pływać, bo na samą myśl wpadasz w panikę? I mimo że znajomi wracają z „ryzykownego” kraju zadowoleni, mimo że wsiedli na górską kolejkę, że jeżdżą bezpiecznie windą, nie dajesz się przekonać.
Zobacz, jak to, co myślisz, ma wpływ na to, co robisz, i na to, jak wykorzystujesz dane ci okazje i możliwości.
Jezus opowiedział pewną przypowieść o właścicielu, który wyjeżdżając na dłużej, przekazał swój majątek w zarządzanie sługom. Jeden otrzymał pięć talentów, drugi dwa, trzeci jeden. Każdy według swoich możliwości. Kiedy właściciel wrócił, poprosił sługi, by rozliczyli się z tego, co dostali. Pierwsi dwaj podwoili to, co otrzymali do dyspozycji. Zgadnij, co zrobił ten trzeci. Ze strachu zakopał swój talent. Przyszedł i powiedział: „Panie, wiedziałem, że jesteś człowiekiem wymagającym (…) Bałem się ciebie i dlatego ukryłem talent w ziemi” (Mt 25,24-25).
Jesteś jednym ze sług Bożych, którym On powierzył talent, a może i kilka. Pomnażasz je? Może boisz się, że to, co jesteś w stanie zrobić, nie będzie odpowiednio dobre? Że nie masz dość środków, możliwości? A może, jak ten sługa, postrzegasz Boga jako surowego, apodyktycznego, karzącego? Który tylko czyha na twoje potknięcie? Który zostawił cię i teraz masz sam sobie radzić? Czy to powstrzymuje cię przed zaangażowaniem się?
Siedemnastowieczny komentator Pisma Świętego Matthew Henry zauważył: „Negatywne wyobrażenia o Bogu oddalają nas od Niego i ograniczają naszą gotowość do służby. Jeśli ktoś wierzy, że nie da się Go zadowolić i że służenie Mu nie ma sensu, nie zaangażuje się naprawdę w życie duchowe”.
Zachęcam cię, – jeśli jeszcze nie podejmujesz się jakiegoś rodzaju służby dla Pana, bo nie chcesz ryzykować, bo to wymaga zbyt wielkiego wysiłku i wyjścia ze strefy komfortu, pomódl się tymi słowami:
„Drogi Panie, otwórz moje oczy na Twoją cudowność. Chcę coraz lepiej poznawać Ciebie i to, jakim jesteś kochającym i dobrym Ojcem. Niech to usuwa mój strach, moje opory, by Tobie służyć. Pomóż mi rozeznać, czym mnie obdarowałeś i pomnażać dary od Ciebie dla dobra innych”.

O autorze
Jej pasją i pragnieniem jest rozwijanie małych grup wzrostowych oraz zachęcanie do aktywnego odkrywania Boga w Jego Słowie, między innymi poprzez studiowanie Biblii prostą metodą 3 kroków.
„Modlę się, by ten „codzienny chleb”, który będziesz czytał był łaską i prawdą od samego Pana! By pomagał Ci wytrwać i iść do przodu, bo to, co Bóg przygotował dla każdego z nas przekracza nasze wyobrażenia”.Pokaż mniej