Jeszcze tego jednego

Jeszcze tego jednego

Oglądałam niedawno film oparty na faktach „Przełęcz ocalonych”.

Opowiada historię pewnego młodego człowieka, który z patriotycznych pobudek zaciągnął się do wojska w końcowej fazie drugiej wojny światowej. Ze względu na wiarę, a także pewne dramatyczne zdarzenia z przeszłości Desmond Doss postanowił jednak nie brać broni do ręki. Nie ugiął się mimo wielu upokorzeń, oskarżeń o tchórzostwo, a nawet postawienia przed sądem. Ostatecznie trafił do oddziału walczącego na Okinawie z Japończykami jako sanitariusz.

Podczas najcięższych starć, już praktycznie po wycofaniu się jego oddziału, został na polu bitwy, by ratować rannych. Z silnym przekonaniem, że Bóg jest z nim w tej misji, wielokrotnie się narażając, ewakuował do bezpiecznego miejsca tych, którzy jeszcze dawali oznaki życia. Nadal słyszę jego błagalną modlitwę: „Boże, jeszcze jednego. Pomóż mi ocalić jeszcze tego jednego”. W ten sposób uratował 70 żołnierzy, nawet tych walczących po przeciwnej stronie. 

Zaczęłam się zastanawiać, czy jest we mnie takie pragnienie, by ratować tych, którzy giną. Poranionych, którzy są wokoło. Którzy może nie mają już siły, by wołać o pomoc. I odchodzą w ciszy na wieczną śmierć… A przecież ratunek jest na wyciągnięcie ręki. Jezus umarł za nich, by nie musieli umierać wiecznie. Czy zależy nam na tych osobach? Jak bardzo? Czy robimy coś w tej sprawie? Może nawet ryzykując odrzucenie, wyśmianie? Jezus powiedział: „Kto chce być uczniem moim, niech zrezygnuje z własnych ambicji, weźmie swój krzyż i idzie za mną. Każdy, kto żyje tylko dla siebie, zmarnuje swe życie, lecz kto poświęci je dla mnie, odzyska je” (Mt 16,24-25).  To właśnie zrobił Jezus. Poświęcił życie dla ciebie, ale je odzyskał, bo Bóg wzbudził Go z martwych i posadził na tronie po swojej prawicy (zob. Flp 2,9-10).  

Desmond odzyskał życie i został bohaterem. Sam Bóg czuwał nad nim, nad zadaniem, które mu powierzył. Przyznał się do jego bezkompromisowej wiary, jego oddania. Nie bój się, Bóg jest też z tobą tam, gdzie cię posyła. Do tej osoby, z którą masz porozmawiać, do której masz zadzwonić, którą masz odwiedzić. Cel to uratowanie jej życia. 

„Ojcze, dodaj mi determinacji, wiary w to, że jesteś ze mną, by ratować tych, którzy Ciebie potrzebują. Pokaż mi dzisiaj taką osobę. W imieniu Jezusa, amen”.

O autorze

Bogusława Król, od wielu lat wraz z mężem zaangażowana w rozwój mediów chrześcijańskich w Polsce. Współorganizatorka projektów internetowych Platformy „Szukając Boga”, trenerka, koordynatorka kursu „Odkrywanie Chrześcijaństwa”. Inicjatorka „Śniadań dla kobiet” w Wiśle.
 
Jej pasją i pragnieniem jest rozwijanie małych grup wzrostowych oraz zachęcanie do aktywnego odkrywania Boga w Jego Słowie, między innymi poprzez studiowanie Biblii prostą metodą 3 kroków.
„Modlę się, by ten „codzienny chleb”, który będziesz czytał był łaską i prawdą od samego Pana! By pomagał Ci wytrwać i iść do przodu, bo to, co Bóg przygotował dla każdego z nas przekracza nasze wyobrażenia”.Pokaż mniej

Polecamy także: