Lekarstwo na lęki (4)
„Gdyż byłeś schronieniem... ubogiemu w jego niedoli”.
Księga Izajasza 25,4Kiedy zaczniesz martwić się o przyszłość, przypomnij sobie, przez co Bóg już cię przeprowadził. On sprawił, że wyszedłeś cało z sytuacji, w których wydawało się, że ich nie udźwigniesz, prawda? Nic nie jest w stanie odłączyć cię od Jego miłości (zob. Rz 8,38-39). Twoje lęki jednak mogą pozbawić cię poczucia bezpieczeństwa, jakie przynosi Jego miłość.
Pewna autorka napisała:
„Byłam osobą, która chciała wszystko zrozumieć, bo dzięki temu czułam, że mam kontrolę. Nie umiałam zaufać i nie wiedzieć. Przez cały dzień krążyły mi po głowie myśli w rodzaju: dlaczego się tak zachowałam, co ktoś myśli o mojej decyzji zakupu nowego samochodu, dlaczego Bóg nie odpowiedział jeszcze na moją modlitwę o awans w pracy itp. Zastanawiałam się, czy może robię coś złego, czy nie mam wystarczającej wiary. Te „dlaczego” w mojej głowie zdawały się nigdy nie kończyć i sprawiały, że czułam się nieszczęśliwa. Mój umysł był domem dla wszelkiego rodzaju nieproszonych gości (dręczących myśli) po prostu dlatego, że nigdy nie powiedziałam im swojego nie. Zastanawiałam się, analizowałam, wyobrażałam sobie, martwiłam się, gryzłam się i niepokoiłam do tego stopnia, że byłam całkowicie wyczerpana… Aż Bóg pokazał mi, że jestem uzależniona od rozumowania i że muszę z niego zrezygnować. Nie stało się to z dnia na dzień, ale za każdym razem, gdy rozpoczynałam swoją umysłową gimnastykę, mówiłam sobie, że nie będę się martwić ani próbować tego zrozumieć. Stopniowo uczyłam się zawierzać swoje życie Bogu”.
Dzisiaj Bóg chce być twoim zaopatrzycielem, przewodnikiem, doradcą, obrońcą i twoim „wszystkim we wszystkim”. Oprzyj się więc na jego Słowie, które mówi: „Gdyż byłeś schronieniem... ubogiemu w jego niedoli”.