Pokora – niedoceniona cecha?

Pokora – niedoceniona cecha?

Bóg dobrze wie, jak zawodnymi ludźmi jesteśmy, jak bardzo pogubionymi, jak często bierze w nas górę nasze ego, przytłacza nas smutek, gorycz i tracimy sprzed oczu sens i cel życia, wszelką motywację. On zna nas lepiej niż my sami i dlatego ma świadomość, że nawet tych kilku prostych zaleceń nie umiemy wypełnić, mimo że w gorliwości się do tego zobowiązaliśmy. 

„Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan oczekuje od ciebie: tego, byś stosował prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze chodził ze swoim Bogiem” (Mi 6,8).  
Dlatego dał nam swojego Ducha, który nas do tego uzdalnia, który wydaje w nas owoc.
Pokora jest właśnie takim owocem. Nie możesz jej w sobie wypracować, nauczyć się. Przychodzi ona od Boga najczęściej wtedy, kiedy stajesz przed wyzwaniem przerastającym twoje siły, kiedy tracisz kontrolę, kiedy ponosisz porażkę, kiedy fizycznie opadasz z sił. Jak reagujesz na te upokarzające okoliczności? Czy potrafisz się przyznać do słabości, własnej bezsilności i niedoskonałości; ukorzyć przed Bogiem?

W takich chwilach Bóg pokazuje ci, jak bardzo Go potrzebujesz. Potrzebujesz Jego mocy, Jego odwagi, Jego mądrości, Jego światła. 

W Biblii czytamy: „Bóg się pysznym przeciwstawia, lecz pokornych darzy łaską” (Jk 4,6). 

Ktoś, kto jest pokorną osobą, myśli: „W tym wszystkim nie chodzi o mnie. Chodzi o Jezusa. Nie będę myśleć o sobie gorzej, ale mniej. Chcę częściej słuchać niż mówić, bardziej dawać niż brać, bardziej służyć niż rozkazywać”. Okazuje się, że tacy ludzie są na wagę złota. Prezesi takich korporacji jak Google szukają pracowników, których cechuje… pokora! 

Dietrich Bonhoeffer napisał w swoim liście z wojskowego więzienia, gdzie był osadzony przez nazistów za sprzeciwianie się prześladowaniu Żydów: „Tak łatwo przecenić wagę własnych osiągnięć w porównaniu z tym, co zawdzięczamy pomocy innych”.

„Wszechmocny Boże, przychodzę do Ciebie z pokorą – do mojego Stwórcy, Pana panów i Króla królów. W Twoich rękach jest moje życie, moje zbawienie, mój ratunek. Dziękuję, że mnie nie zostawiłeś, nie porzuciłeś, nie zlekceważyłeś, ale w swojej wielkiej łasce podniosłeś i nadałeś godność swojego dziecka. Nie mam siły tak żyć, żeby się Tobie podobać. To Ty dajesz mi to pragnienie i wykonanie. Dziękuję Ci za Twojego Ducha. Pomóż mi dzisiaj chętniej wybaczać, stać się osobą bardziej pomocną i bardziej hojną. W imieniu Jezusa, amen”.

O autorze

Bogusława Król, od wielu lat wraz z mężem zaangażowana w rozwój mediów chrześcijańskich w Polsce. Współorganizatorka projektów internetowych Platformy „Szukając Boga”, E-trenerka, koordynatorka kursu „Odkrywanie Chrześcijaństwa”. Inicjatorka „Śniadań dla kobiet” w Wiśle.
 
Jej pasją i pragnieniem jest rozwijanie małych grup wzrostowych oraz zachęcanie do aktywnego odkrywania Boga w Jego Słowie, między innymi poprzez studiowanie Biblii prostą metodą 3 kroków.
„Modlę się, by ten „codzienny chleb”, który będziesz czytał był łaską i prawdą od samego Pana! By pomagał Ci wytrwać i iść do przodu, bo to, co Bóg przygotował dla każdego z nas przekracza nasze wyobrażenia”.Pokaż mniej

Polecamy także: