Potrzeba więzi

Potrzeba więzi

Podziel się

„Wkorzenieni i ugruntowani w miłości”.

List do Efezjan 3,17

  Słowo „społeczność” niestety zaczęło kojarzyć się z krępującymi spotkaniami w piwnicach kościoła, piciem herbatki i prowadzeniem sztywnych rozmów. Nic dziwnego, że ludzie z tego rezygnują! Apostoł Paweł opisuje poczucie wspólnoty jako „wkorzenienie i ugruntowanie w miłości”. Kiedy drzewo pobiera składniki odżywcze i wodę, to rośnie i żyje – ale tylko wtedy, gdy jest zakorzenione. Podobnie i my. Gdy jesteśmy zakorzenieni, nasze dusze karmią się miłością Boga i innych ludzi. Doświadczamy tego fizycznie i emocjonalnie, kiedy nawiązujemy z kimś bliższe relacje. Kiedy nawzajem okazujemy sobie prawdziwą troskę, korzenie naszej duszy zostają odżywione.

Rozkwitamy, gdy jesteśmy połączeni z Bogiem i ludźmi, i marniejemy, gdy jesteśmy odłączeni. Osoby izolujące się emocjonalnie są bardziej podatne na depresję, stany lękowe, samotność, niską samoocenę, nadużywanie substancji psychoaktywnych, uzależnienie seksualne oraz trudności w jedzeniu i spaniu. Jeden z ekspertów do spraw behawioryzmu pisze: „Więzi nie tylko pomagają kształtować to, kim jesteśmy… pomagają też określić, kim się staniemy… W obu przypadkach powiązania międzyludzkie, zdrowie psychiczne i dobrostan emocjonalny są ze sobą nierozerwalnie powiązane”. Nawet u zwierząt, jeśli są izolowane, szybciej rozwija się miażdżyca tętnic.

Jeden z autorów pisze: „Mój przyjaciel miał psa i kota, którzy walczyli ze sobą przez dziesięć lat. Kiedy kot zdechł… pies przestał jeść. Sześć tygodni później również odszedł”. To tylko mała ilustracja, jaką moc mają więzi. Nie oznacza to, że musisz teraz zmuszać się do bycia ekstrawertykiem. Niektórzy z najbardziej nieśmiałych ludzi nawiązują najgłębsze przyjaźnie, ponieważ rozpoznają życiodajne relacje, angażują się w nie, czerpią z nich, ale też dużo z siebie dają.
I właśnie do tego Bóg cię stworzył.

Polecamy także: