Słowo leczy

Dzisiaj jeszcze kilka słów o tym, jak wielką moc ma Boże Słowo.
Bardzo wpływają na nas wypowiedzi, które niosą złe wieści, prawda? Jak choćby coraz realniejsza wizja wojny potrafi zasiać w nas strach i niepokój. Potrzebujemy słuchać dobrych słów, niosących pokój i radość.

Pamiętasz, wczorajszy tekst z księgi Nehemiasza? Co przyniosło radość ludowi? Słowo Boże! Bo ono, nawet kiedy uświadamia grzech, to nie pozostawia z poczuciem winy, ale pokazuje drogę wyjścia. Upewnia w tym, że Bóg jest dobry i miłosierny. Przypomina, że On odpuszcza winę, że wręcz wrzuca w niepamięć nasze przewinienia. I to tak daleko, jak daleko jest wschód od zachodu. Tak, przebaczenie, wymazanie win to najlepsza wiadomość dla każdego z nas. Tej dobrej wiadomości nie usłyszysz w innych religiach. Tam swoje grzeszne czyny musisz odpokutować w kolejnym życiu albo dokonać bohaterskiego czynu, by wkupić się w łaski boga.

Co tak naprawdę oznacza „radość z Pana”? To głębokie przekonanie, że Bóg znalazł rozwiązanie dla mojego grzechu. Że już nie muszę nosić tego ciężaru na sobie. Że mogę doświadczać Jego usprawiedliwienia, oczyszczenia i żyć w wolności. Że On wskazuje mi drogę do mądrego, radosnego życia. W jaki sposób? Pokazując mi świat tak, jak On go widzi, ucząc myśleć Jego torami. Zamykając moje uszy na to, co próbuje mi wciskać świat, a otwierając na Jego głos, na Jego Słowo. To ono niesie uzdrowienie: „Pan posyłał swe słowo, aby ich uleczyć” (Ps 107,20).  

To jest misja Słowa – by uzdrowić i dać pragnienie niesienia dobrej wiadomości dalej. Nehemiasz nakazał ludowi podzielić się jedzeniem z tymi, którzy nic nie przygotowali. Niech Boże Słowo będzie stale, w twoim sercu, świeże i nowe. Nie zapomnij, że za każdy twój grzech to na Jezusa spadły baty. Po to, byśmy mogli korzystać teraz z Bożego przebaczenia, Bożej akceptacji, Jego pełnego przyjęcia.
„Dziękuję, Panie Jezu, za radość z przebaczenia i odnowienia. Dziękuję, że zapłaciłeś za ten dar swoją drogocenną krwią. Nie pozwól mi kiedykolwiek zlekceważyć Twojej ofiary”.