Bóg uwolnił mnie od narkotyków i alkoholu
22/10/2013
Podziel się
Kategoria:
Prawdziwe historie
Jeśli chodzi o moją historię poznania Boga, to muszę powiedzieć, że po prostu przeżyłem modlitwę uwolnienia...
Byłem totalnym ateistą, nie agnostykiem, który mówi, że Bóg może gdzieś tam sobie jest, ale odrzucałem całkowicie istnienie świata duchowego. Żyjąc na zasadzie: „Korzystaj z życia”, „Ciesz się chwilą”, można popaść w różne rzeczy typu narkomania, kradzieże, dilerka, cudzołóstwo i inne sprawy. Ale ja doszedłem do miejsca w życiu, gdzie przestało mnie to bawić, brałem narkotyki, ale wiedziałem, że to jest bez sensu i nie ma w tym nic fajnego. W tym jest uczucie niespełnienia, pustka, wiesz, że jesteś w bagnie. Ale nie potrafiłem z tego wyjść.
Byłem totalnym ateistą, nie agnostykiem, który mówi, że Bóg może gdzieś tam sobie jest, ale odrzucałem całkowicie istnienie świata duchowego. Żyjąc na zasadzie: „Korzystaj z życia”, „Ciesz się chwilą”, można popaść w różne rzeczy typu narkomania, kradzieże, dilerka, cudzołóstwo i inne sprawy. Ale ja doszedłem do miejsca w życiu, gdzie przestało mnie to bawić, brałem narkotyki, ale wiedziałem, że to jest bez sensu i nie ma w tym nic fajnego. W tym jest uczucie niespełnienia, pustka, wiesz, że jesteś w bagnie. Ale nie potrafiłem z tego wyjść.