Żyłam, a moja dusza umarła. Byłam w depresji | Historia Doroty

Żyłam, a moja dusza umarła. Byłam w depresji | Historia Doroty

05/10/2017
Podziel się

Kiedy 6 lat temu rozpoczęłam pracę w firmie, w której obecnie pracuję, zrozumiałam co znaczy stwierdzenie „być umarłym za życia”... Doświadczyłam tego – żyłam, a moja dusza umarła. Byłam w depresji. Świat zaczęłam postrzegać w czarnych i szarych kolorach.
Nic mnie nie cieszyło. Mimo, że miałam u boku ukochanego męża, ukochaną córeczkę, to tak naprawdę nie umiałam się tym największym szczęściem nacieszyć, ponieważ ta praca rzutowała na wszystkie aspekty mojego życia. Doszło do tego, że pojawiły się myśli samobójcze, połączone z pewnym głosem w głowie… Jak chodzę rano do pracy i potem wracam, to przechodzę przez taki most, pod którym przejeżdżają tramwaje. Kiedy przechodziłam przez most to ten głos w mojej głowie się nasilał: „skocz w dół, a skończą się twoje problemy”. Na początku ten głos był słaby, więc oddalałam go od siebie i starałam się o tym nie rozmyślać, ale z czasem się nasilał.