Powołani, by zwyciężać (1)


„Kto zwycięży, odziedziczy wszystko”.
Księga Apokalipsy 21,7Pewien kaznodzieja napisał: „Wszyscy chcemy, aby każdy dzień był dobrym dniem. Ale gdyby każdy dzień był dobry, to tak naprawdę żaden nie byłby dobry, bo nie mielibyśmy złych dni, do których moglibyśmy je porównać… Choroba sprawia, że doceniamy zdrowie. Porażka pomaga nam docenić sukces. Długi pomagają nam docenić dostatek. A trudne chwile pozwalają nam jeszcze bardziej cieszyć się dobrymi czasami… Przeciwności często są glebą, na której wyrastają nowe możliwości, ponieważ mają zdolność wydobywania z nas tego, co najlepsze… Często okazują się błogosławieństwem w przebraniu. Marzymy o świecie bez problemów, o życiu pozbawionym trudności i wyzwań.
Wyobrażamy sobie, że brak oporu to najlepsze, co może nas spotkać. Jednak z biologicznego punktu widzenia stan nieważkości jest niebezpieczny dla zdrowia. Astronauci, którzy przez dłuższy czas przebywają w warunkach zerowej grawitacji, doświadczają poważnych komplikacji zdrowotnych. Mięśnie pozbawione oporu, tracą swoją masę, kości – gęstość, rośnie tętno, pojawiają się kołatania serca, a po powrocie na Ziemię ledwo mogą chodzić. Możemy marzyć o życiu bez przeszkód, ale to, czego naprawdę potrzebujemy, to zdrowa dawka przeciwności. Bóg najczęściej używa ludzi, którzy przeszli przez trudne doświadczenia. Może nie jest to coś, co chcemy usłyszeć, ale to prawda: przeciwności mogą zwiększyć naszą zdolność do służenia Bogu.
Dlaczego? Bo trudne sytuacje sprawiają, że zwracamy się do Boga, polegamy na Nim, szukamy Go i poznajemy w sposób, w jaki w innych okolicznościach byśmy Go nie poznali. Wiele z największych Bożych obietnic w Piśmie Świętym zaczyna się od słów: „Temu, kto zwycięży”. Biblia mówi: „Naród znający swojego Boga, wytrwa i będzie działać” (Dn 11,32).
