Karnet na siłownię
Nie robiłam nigdy noworocznych postanowień. Zmiana daty jakoś nie motywowała mnie do zmian, do ulepszeń. Są jednak ludzie, dla których ta zmiana cyfry jest okazją, by zacząć coś na nowo, inaczej, lepiej. I dobrze :) Bo każda okazja jest dobra.Noworoczne postanowienia często dotyczą zdrowia. Tego fizycznego. Można zacząć zdrowiej się odżywiać, ćwiczyć. Można rozprawić się z nałogami. Ale nie tylko fizycznego. Również zadbania o swoje emocje, a także o relacje. Co łączy te postanowienia? To, że chcemy żyć lepiej, spokojniej, szczęśliwiej. Coś poprawić, usunąć to, co nam ciąży czy przeszkadza.
Święta mogą być inspiracją. Nie spędzam ich przy suto zastawionym stole, ale niejedno narzekanie na zaokrąglenia tu i ówdzie po świątecznym przejedzeniu słyszałam. Zatem dieta, odchudzanie. Ale nie tylko…
Coś istotnego pojawia się jeszcze zanim usiądziemy przy wigilijnym stole. Chodzi o przebaczenie.
Nie tylko od święta.
Wigilijny wieczór to czas, kiedy w niepamięć odchodziły wszelkie urazy, spory. To miał być czas niezakłóconej niczym bliskości. Przecież Boże Narodzenie to świętowanie narodzin Jezusa, który przyszedł na świat jako dowód Bożego przebaczenia. Nie chcę jednak pisać o świątecznej symbolice, tylko o przebaczeniu.Dlaczego jest tak ważne? Najprościej mówiąc - jego brak psuje atmosferę. Psuje coś w nas i wokół nas. Nie tylko w święta, ale każdego dnia. I o tym, by wybaczać, każdego dnia powinniśmy pamiętać.
O wybaczeniu Bóg przypomniał mi podczas jednego z jesiennych spacerów. Poranna rundka z psem po osiedlowych alejkach. Każdego dnia przemierzamy niemal identyczną trasę. Codziennie mijałam ten kontener na gruz. Ale tego dnia przykuł moją uwagę. Nie wiem, co było w środku, ale to, co było na nim, zajęło moje myśli na długo.Na jednej z jego ścian zobaczyłam napis: “Wybacz”. Pomyślałam, że to bardzo oryginalny sposób na przeproszenie kogoś. Nietypowe miejsce na zostawienie tego typu wiadomości. Pomyślałam, że autorowi napisu zabrakło odwagi, żeby porozmawiać z osobą, której wyrządził jakąś krzywdę. Wcale mnie to nie zdziwiło… Czasem ciężko przyznać się do winy, ciężko prosić o wybaczenie. Ciężko też taką prośbę dostrzec.I kiedy tak o tym sobie rozmyślałam, wracając już do domu, pojawiła się myśl, że to nie prośba, to polecenie. I że wybaczyć jest o wiele ciężej niż prosić o wybaczenie.
Kontener wypełniony gruzem.
Kontener, który widziałam, przeznaczony był na gruz.Gruz to odłamki rozkruszonego muru. Pozostaje po wyburzonych ścianach czy całych budynkach. Gruzami nazywa się czasem to, co upadło, co runęło - nadzieje, plany, marzenia. Mówi się, że coś legło w gruzach.Zdarza się, że w naszym życiu coś się rozsypuje. Przyczyną tego może być drugi człowiek. A nieprzebaczenie jest jak gruz, który po tym burzeniu zostaje. Coś, co trzeba posprzątać.Dlaczego? Żeby móc odbudowywać to, co się zawaliło. A jeśli ma być trwałe, musi być wzniesione na solidnym, stabilnym fundamencie, a nie na stercie rozwalających się kamieni.
Budowlanych porad udzielał Jezus, opowiadając o domu wzniesionym na piasku, który runął pod naporem burzy. I domu wzniesionym na skale - na Nim. Ten dom nie zawalił się pod naporem burzy. Ale dziś nie o budowaniu, tylko sprzątaniu placu budowy.
Przerzucić stertę gruzu to ciężka praca, niezły trening. Wymaga siły, czasu. Niezły trening. Zupełnie jak ćwiczenie na siłowni - nie wystarczy raz, żeby osiągnąć cel.
77 razy, czyli karnet na wybaczanie.
Jeśli chcemy wzmocnić mięśnie, ważna jest regularność i powtarzalność ćwiczeń. I po pewnym czasie nasze mięśnie stają się mocniejsze. Przesuwa się granica ich wytrzymałości. To, co jakiś czas temu było dla nas wyzwaniem, teraz wydaje się dużo łatwiejsze. Ilość przysiadów czy pompek, która powodowała zadyszkę i mocne bicie serca, teraz robiona jest z łatwością. Osoby, które regularnie ćwiczą, mają często niskie tętno. Ich serce przyzwyczajone jest do wysiłku, nie reaguje nadmiernie, kiedy muszą dogonić uciekający z przystanku autobus czy wbiec po schodach na czwarte piętro.Podobnie jest z wybaczeniem. Na jednym razie się nie kończy. Czasami dlatego, że jest to pewien proces w nas i trochę czasu zajmuje, zanim uporamy się z doznaną od drugiego człowieka krzywdą, zanim się “pozbieramy”. Ale nawet jeśli to, co wymagało wybaczenia, jest już załatwione, to… okazji, by znów musieć przebaczać, będzie na pewno wiele. Kiedy uczniowie zapytali Jezusa, ile razy mają przebaczać i czy aż 7 razy, Jezus odpowiedział, że nie siedem, a siedemdziesiąt siedem.O co chodzi z tą siódemką? W Biblii oznacza pełnię, doskonałość, doprowadzenie sprawy aż do końca.
Zatem wybaczajmy nieustannie i całkowicie. Bez wracania do starych krzywd. Tyle razy, ile będzie trzeba.
Żeby zmobilizować się do ćwiczeń na siłowni, można wykupić karnet. Zapłacone, więc warto wykorzystać. Wykupienie karnetu często opłaca się bardziej niż opłacanie pojedynczych treningów. Ale ma swój ograniczony czasowo limit.Ten “karnet”, o którym mówił Jezus (77 razy), to opcja no limit. Wybaczać - zawsze i doskonale. Dlaczego miałoby się to nam opłacać? Bo ten karnet działa w dwie strony…
Jakoimy.
To, co robi w naszym życiu nieprzebaczenie, to temat na osobny artykuł. Mówiąc w maksymalnym skrócie - nie robi nic dobrego… I skutki mogłyby być niezłą motywacją, żeby wybaczać. Dziś jednak poszukajmy innej zachęty.
W Liście do Kolosan znajdujemy polecenie, żebyśmy byli „gotowi wybaczyć sobie nawzajem, jeśli ktoś ma powód do skargi przeciw drugiemu — jak Chrystus darował wam, tak czyńcie i wy.” (List do Kolosan 3:13). Okazji będzie wiele. Dlatego Jezus polecił: “Przestańcie osądzać, a nie zostaniecie osądzeni. Przestańcie potępiać, a wówczas nie zostaniecie potępieni. Przebaczajcie, a dostąpicie przebaczenia.” (Ewangelia Łukasza 6:37)Wybaczajmy, jak i nam przebaczono.Wybaczajmy, jeśli chcemy, by i nam przebaczono. Usłyszałam kiedyś opowieść na temat fragmentu zasłyszanej przez kogoś rozmowy. Dziecko po wyjściu z kościoła pytało swoją mamę co to są “jakoimy”. Chodziło o fragment modlitwy “Ojcze nasz”. Rozbawiło mnie to wtedy. Ot, dziecięce niezrozumienie. Ale czy tylko dziecięce?W tej modlitwie mowa jest o przebaczeniu, które otrzymamy tak samo, jako i my przebaczamy. Ważne, żebyśmy to rozumieli. Zatem wybaczajmy. Zawsze, doskonale, ile razy trzeba. Taką samą zasadą Bóg kieruje się względem nas. Wpiszesz wybaczenie na swoją listę noworocznych postanowień? Ja tak.