Spojrzeć z Jego perspektywy

Spojrzeć z Jego perspektywy

Wokół mnie jest ciemno. Jedyne światło płynie z rzutnika na wydzielony obszar posadzki. Stoję w centrum, a pod moimi butami przesuwają się obrazy. Każdy z nich przedstawia ogromne połacie gór, morza, ujęcia skał, wszystko z lotu ptaka. A może to pustynia?

Wielkie przestrzenie pod moimi stopami, dziwne uczucie. Czasami obraz pojawia się z boku, czasami w środku. Muszę się obracać, żeby móc wyraźnie go zobaczyć. Zaczynam się kręcić. W końcu decyduję się wyjść z przestrzeni rzutnika. Staję obok. W zasadzie patrzę teraz na te same obrazy, a jednak czuję się zupełnie inaczej. Inna perspektywa? To było już kilka lat temu, podczas wystawy w Lubiążu na Slot Art Festival.

Pod wpływem okoliczności zmienia się nasz punkt widzenia

Do dzisiaj pamiętam, jak kręciłam się w kółko, naciągałam szyję, by nadążyć za przesuwającym się obrazem. Znacie to kręcenie się w kółko? Tę sytuację bez wyjścia? Pomyślałam sobie wtedy, że będąc w centrum sytuacji czy okoliczności, tak trudno jest zobaczyć to, co naprawdę się dzieje. Pod wpływem okoliczności zmienia się nasz punkt widzenia. Znacie to? Kiedy wszystko się układa, jest dobrze, ale kiedy coś się zaczyna sypać, nagle nie wiadomo skąd przychodzą czarne myśli. Wtedy wszystko jest takie zmienne i kręci się właściwie wokół tego, co się dzieje lub nie dzieje w taki sposób, jakbyśmy tego oczekiwali. Kiedy stanęłam obok, nagle niepotrzebne były wysiłki, mogłam spokojnie obserwować obrazy. Pomyślałam sobie wtedy: Żyjąc tutaj, naturalnie nie jestem w stanie patrzeć z tej szerszej perspektywy. A bardzo bym tego chciała. Nawet nie wiem, co dokładnie wydarzy się jutro. Jednocześnie pomyślałam, przecież Bóg ją ma! On dokładnie widzi przyszłość. I wcale nie musi naciągać szyi, by móc ją zobaczyć. I to mnie uspokaja. Ta wielka niewiadoma, dla Boga nie jest niewiadomą. Dołączyć do Jego perspektywy?

Doświadcz przemiany

Uświadomiłam sobie jak ogromną rolę w moim życiu, budowaniu wiary w Boga ma znajomość tego, co mówi Boże Słowo. Mogę coś widzieć inaczej niż On. I właśnie to komplikuje mój punkt widzenia. Dlatego apostoł Paweł pisze o tym, że potrzebujemy przemiany naszego umysłu:

„A nie upodobniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe”.

Rzymian 12,2

By doświadczać tej przemiany, potrzebujemy codziennie budować relację z Bogiem, poznawać Go poprzez czytanie Biblii, modlitwę. I to przynosi pokój. Jezus obiecał go nam dać:

„Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; (…) niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka”.

Ew. Jana 14,27

Możemy przechodzić różne trudności i jednocześnie doświadczać Bożego pokoju. To niesamowite! Bóg daje nam coś, czego nie da się niczym innym zastąpić. Czasami w tym, co trudne zadawałam sobie pytanie: I co, Bóg jest obok w tym swoim wygodnym miejscu i tylko tak na nas patrzy? Kiedy zaczęłam czytać Biblię, odkryłam, że Bóg jest zaangażowany w nasze życie bardziej niż ktokolwiek inny. Zaprasza nas do relacji z Nim.

„Wtedy wołali do Pana w swej niedoli, a On wybawił ich z utrapienia. Posłał słowo swoje, aby ich uleczyć i wyratować ich od zagłady”.

Psalm 107, 19-20

Wszyscy przechodzimy przez trudności

W Biblii możemy przeczytać, jak wiele postaci przechodziło przez trudności. Józef został sprzedany przez własnych braci, przebywał w więzieniu, a jednak Bóg odmienił jego los. I po wielu latach Józef zdecydował się przebaczyć swoim braciom, choć nie było to łatwe. Daniela wrzucono do lwiej jamy. Eliasz doświadczył wspaniałych cudów, po czym usłyszał groźbę śmierci i przeżył depresję. Estera również ryzykowała własne życie. Żeby przejść te wszystkie trudności, patrzyli z innej perspektywy? Znam to uczucie, te myśli, że to już koniec, że już nic dobrego się nie wydarzy. Ciągłe pytanie: Co dalej? I głuchy brak odpowiedzi. Miejsce, w którym wydaje się, że Bóg już o mnie zapomniał. Kto mnie podnosi? Jezus. To jaką cenę On zapłacił. Oddał swoje życie za Ciebie i za mnie. Wcale nie musiał tego robić. Był niezrozumiany, opuszczony, wyśmiany. A jednak zdecydował się umrzeć i odkupić nas. Można powiedzieć: No dobrze, ale to wydarzyło się już dawno temu. Jego Imię brzmi: Jestem. On Jest i obiecał: „nie porzucę cię ani cię nie opuszczę” (Hebrajczyków 13,5). On widzi. On czuje to, co przeżywasz, On właśnie taki jest. Fascynujące jest to, że chce spotykać się z nami w tych okolicznościach, sytuacjach, w tym, co bolesne, a jednocześnie pomaga nam spojrzeć tak, jak On. Pan opatruje skruszone serca (Izajasz 61,1), pociesza zasmuconych (Izajasz 61,2). Możesz być pewien, że w tych trudnościach Bóg wyciąga do Ciebie swoje silne ramię, byś mógł się na Nim oprzeć.

„Ty zaś widzisz, bo patrzysz na trud i utrapienie, aby to ująć w ręce swoje. Na Tobie polega nieszczęśliwy, tyś pomocą sierocie”.

Psalm 10,14

Nadal mam w pamięci obraz przesuwający się po podłodze. Mały punkt światła, tak wyraźny i widoczny w ciemnym pomieszczeniu. Jest coś, co mnie wzrusza, kiedy o tym myślę. Świadomość, że Bóg zaprasza każdego z nas, by dołączyć do relacji z Nim i spojrzeć z Jego perspektywy. To małe światełko, tak wiele znaczy. Ten, wydawałoby się, mały szczegół, że Ktoś cały czas stoi obok mnie, sprawia, że wracają mi siły. I wraca nadzieja.

Bóg mówi:

„Jak tego, którego pociesza matka, tak Ja was będę pocieszał (…)”.

Izajasz 66,13

On rozumie, wie, co się dzieje i chce nas poprowadzić, nawet przez najciemniejsze doliny w naszym życiu. Chcesz tego? Możemy do Niego wołać. On czeka na nasz krok. On obiecał, że odpowie.

O autorze

Od wielu lat interesuje się zagadnieniami związanymi z budowaniem relacji z Bogiem, a także uczniostwa. Z wykształcenia altowiolistka, na co dzień pracuje z dziećmi, prowadzi różnego rodzaju zajęcia muzyczne. Pokaż mniej

Polecamy także: