W październiku warto zgubić się w górach!

W październiku warto zgubić się w górach!

Dokładnie rok temu poszłam na grzyby w miejsce, w które kocham chodzić jesienią. Zaskakujące jest to, że chodzenie po górach szlakiem męczy mnie i nuży, ale jak tylko pierwsze grzybki wystawią swoje łebki w kierunku słońca, mogę biegać zboczami gór w zwykłych kaloszach – i nie jest mi ani zbyt ciężko, ani zbyt trudno. No, chyba że mowa o zniesieniu pełnych koszy grzybów z górskich szczytów, to już zupełnie inna historia!

Ponieważ moim celem nie jest zdobycie szczytu, tylko właśnie zbieranie grzybów, w drogę powrotną wybrałam drugą stronę ścieżki, którą zwykle schodzę – i sama nie wiem kiedy znalazłam się w zupełnie innym miejscu, niż planowałam. I chociaż miałam niewielki problem z zejściem z gór, wiedziałam, że jestem bezpieczna, wioseczka w dolinie, w której zostawiłam samochód, była widoczna jak na dłoni.

Widoki, które się przede mną rozpościerały, dosłownie zaparły mi dech w piersiach. Nigdy dotąd nie widziałam tak absolutnie pięknych kolorów jesieni, połączonych z idealnym błękitem nieba. Było warto, oj, było warto!

I właśnie wtedy przyszła mi do głowy myśl, że w życiu duchowym też czasem trzeba zejść ze znanej ścieżki. Nie chodzi o to, by zgubić się na dobre, lecz by pozwolić sobie na świeże spojrzenie. Bo jeśli ciągle idziemy tą samą trasą – nawet jeśli jest wygodna – przestajemy dostrzegać piękno, które Bóg dla nas przygotował.

Tak samo jak ja mogłam zachwycić się górami dopiero wtedy, gdy zmieniłam drogę, tak też w wierze możemy zachwycić się na nowo, jeśli odważymy się wyjść poza rutynę. Psalmista modlił się: „Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami!” (Ps 25,4). To wołanie wciąż jest aktualne – byśmy nie zatrzymywali się na tym, co dobrze znane, ale pozwalali Bogu prowadzić nas ku nowym perspektywom.

Dlatego warto czasem zmienić tłumaczenie Biblii, które codziennie czytamy. Posłuchać nowych kazań czy wykładów innych nauczycieli. Sięgnąć po książkę autora, którego jeszcze nie znamy. To nie jest zagubienie, to raczej odkrywanie nowych widoków – a Bóg, jako najlepszy Przewodnik, sprawi, że każda nowa ścieżka będzie prowadzić nas bliżej Niego.

Jednocześnie… nie wolno nam zapomnieć, że nawet na nowych drogach dobrze jest „mieć wioseczkę na oku”. W przeciwnym razie grozi nam śmiertelne niebezpieczeństwo! W górach oznacza to świadomość, gdzie znajduje się bezpieczne miejsce, do którego zawsze można wrócić. W życiu duchowym tą „wioseczką” jest sam Bóg. Świeże spojrzenie, nowe doświadczenia i odkrycia mogą nas zachwycić, ale jeśli stracimy Go z oczu, szybko zgubimy kierunek. Dlatego warto eksperymentować i otwierać się na nowe ścieżki – ale zawsze z pewnością, że On pozostaje naszym punktem odniesienia, naszym celem i naszą bezpieczną doliną.

O autorze

Miłośniczka słowa pisanego, z wykształcenia teolog.
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa. 
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć. 
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania. 
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej