Jak radzisz sobie z trudnościami? O doświadczeniach, które kształtują charakter.

Jak radzisz sobie z trudnościami? O doświadczeniach, które kształtują charakter.

Nie mam żadnych wątpliwości, że to właśnie trudności, z jakimi przychodzi nam się w życiu mierzyć, najbardziej nas kształtują. To one hartują charakter, uczą pokory, dodają siły do codziennych zmagań. Mają w sobie ogromny potencjał – ale to od nas zależy, w co je przekujemy. Trudne doświadczenia mogą być jak ogień: wypala i niszczy, albo oczyszcza i wzmacnia.

I tu pojawia się kluczowe pytanie: co robisz z tym, co Cię spotyka?

Czy wybierasz wdzięczność za cud codzienności – czy może skupiasz się na goryczy? Czy starasz się zachować radość – czy dajesz się pochłonąć smutkowi? Czy pozwalasz, by Twoje serce trwało w pokoju mimo burz – czy poddajesz się lękowi, który paraliżuje?

To, co robisz z trudnościami, wiele mówi o Tobie i o Twoim życiu. I jest Twoim wyborem.

Znam ludzi, którzy przeszli przez ogrom cierpienia, a mimo to promieniują dobrem i spokojem. Spotykając ich, widzisz, że ich serce nie zostało złamane, ale zahartowane. I znam takich, którzy – choć życie obdarzyło ich w dużej mierze dostatkiem i względnym spokojem – są pełni goryczy i pretensji do całego świata. Różnica nie tkwi w okolicznościach, ale w wyborze: w tym, jak odpowiadamy na to, co nas spotyka.

Sprawiedliwy siedem razy upadnie, lecz znowu się podniesie, a bezbożni w nieszczęściu upadną.

Prz 24,16

Trudności nie muszą być przekleństwem. Mogą być błogosławieństwem, jeśli nauczą Cię cierpliwości. Mogą budować w Tobie wiarę, że Bóg naprawdę jest blisko i że Jego obietnice są pewniejsze niż wszystko, co widać na zewnątrz. Mogą stać się źródłem nadziei, która nie gaśnie, nawet gdy sytuacja wygląda beznadziejnie.

Nie chodzi o to, by udawać, że jest lekko. Czasem życie przygniata. Czasem serce boli tak bardzo, że trudno złapać oddech. Ale nawet wtedy – tylko w Twoich rękach jest decyzja: czy pozwolisz, by trudności Cię połamały, czy uczynią Cię silniejszym i bardziej wrażliwym na innych?

Tak bardzo, do bólu, łez i krwi rozumiem, jak to jest przechodzić przez „ciemną dolinę” - tak ciemną, że już nie wierzysz, że nad czarnymi chmurami nadal świeci słońce. Sztuka polega na tym, aby mimo wszystkich przeciwności nigdy o tym nie zapominać. I choćby łkając, modlić się, śpiewać razem z Psalmistą:

Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.

Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz na oczach mych wrogów,
namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.

Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy.

Psalm 23

Każdy z nas potrzebuje tej perspektywy, by… nie zwariować. Zaufać Bogu. I nie zmarnować chwil bólu i prób, nie wyjść z nich z pustymi rękami, ale z charakterem, który świeci jaśniej niż przedtem.

👉 A jeśli chcesz uczyć się patrzeć na życie w świetle faktów i wiary, szukać w trudnościach sensu i odkrywać, jak przekuwać je w nadzieję – zapraszam Cię serdecznie do kursu online. To przestrzeń, w której znajdziesz inspirację, pytania do przemyślenia i fundament, który pomoże Ci przejść nawet przez najtrudniejsze chwile ✨🙏

O autorze

Miłośniczka słowa pisanego, z wykształcenia teolog.
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa. 
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć. 
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania. 
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej