Dokąd zmierzasz? O wyznaczaniu celów i świadomym kierunku.

Dokąd zmierzasz? O wyznaczaniu celów i świadomym kierunku.

Jednym z moich ulubionych ćwiczeń w rozwoju osobistym, które staram się wykonywać regularnie, jest określanie swoich marzeń i celów na następny rok, pięć lat i dziesięć. Biorę pod uwagę kilka kategorii: rozwój osobisty i duchowy, rodzinę, relacje, powołanie, zdrowie, karierę, finanse, pasje i przestrzeń wokół mnie.

Słyszałam kiedyś o zasadzie zwanej „30% gorzej”. Jej przesłanie jest proste i zarazem niepokojące – jeśli nie wyznaczysz sobie jasnych celów i nie podejmiesz kroków, by zmierzać w ich stronę, to nie pozostaniesz w miejscu. W perspektywie pięciu lat najprawdopodobniej będzie Ci o około 30% gorzej: w zdrowiu, w relacjach, w finansach, a nawet w poczuciu sensu życia. Bo stagnacja w rzeczywistości nie istnieje – jeśli się nie rozwijasz, powoli się cofasz.

Dlatego tak ważne jest, aby nie zostawiać kierunku swojego życia przypadkowi. Tak, jak nie chcę poddać się pod przewodnictwo przypadkowych ludzi i „okoliczności życia”, tak samo nie chcę dryfować po oceanie życia bez jasno oznaczonego celu. Statek bez steru i kompasu nigdy nie dopłynie tam, gdzie naprawdę chce – prądy i wiatry poniosą go gdziekolwiek, ale z reguły nie w stronę marzeń.

Cel nadaje kierunek. Nawet jeśli droga jest kręta, pełna przeszkód i czasem wymaga korekty kursu, to właśnie on sprawia, że idziesz naprzód. Wyobraź sobie, że idziesz przez gęsty las – nie widzisz jeszcze dokładnie, co jest na końcu ścieżki, ale sam fakt, że masz kompas, daje Ci pewność, że zmierzasz we właściwym kierunku. Podobnie jest w życiu – marzenia i cele są tym kompasem. Bez nich łatwo się zgubić, zniechęcić albo uwierzyć, że nie ma sensu iść dalej.

I właśnie tu pojawia się pytanie, które każdy z nas powinien zadać sobie szczerze: dokąd zmierzam? Jeśli nic nie zmienię, jeśli zostanę dokładnie w tym miejscu, w którym jestem – czy za pięć lat będę bardziej spełnionym, zdrowym, radosnym i pełnym pokoju człowiekiem? A może przeciwnie – obudzę się zmęczony, sfrustrowany i rozczarowany sobą, bo pozwoliłem, by to przypadek wyznaczał kierunek mojego życia?

Codzienne decyzje, nawet te najmniejsze, składają się na wielki obraz jutra. To, czy wybierzesz świadome pielęgnowanie relacji, dbanie o zdrowie, inwestowanie w rozwój duchowy i osobisty, ma ogromne znaczenie. Bo choć marzenia same w sobie są piękne, dopiero wtedy, gdy łączysz je z konsekwentnymi działaniami, zaczynają się materializować.

Może dziś warto zatrzymać się na chwilę i zapytać samego siebie: jakie są moje najgłębsze pragnienia? Kim chcę być za pięć czy dziesięć lat? Jak chcę, aby wyglądało moje życie, moja rodzina, moje serce? I co mogę zrobić już teraz – choćby jeden, mały krok – by zbliżyć się do tego obrazu?

Nie wiem, jak Ty, ale ja nie chcę, by moje życie było dziełem przypadku. Wierzę, że Bóg zaprasza nas do współtworzenia z Nim – daje pragnienia, które mają moc wyznaczać kierunek i dawać siłę, by iść dalej. Bo choć wiatr i fale czasem będą silne, a podróż trudna, to dobrze obrany kurs sprawi, że każdego dnia będziesz coraz bliżej celu, który naprawdę ma znaczenie.

👉 Jeśli chcesz nauczyć się, jak wyznaczać cele w zgodzie z wartościami, które są warte życia, zapraszam Cię do kursu ⤵️

O autorze

Miłośniczka słowa pisanego, z wykształcenia teolog.
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa. 
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć. 
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania. 
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej