Dziecięcy zachwyt, który zmienia serce: o sztuce dostrzegania piękna wokół nas!

Dziecięcy zachwyt, który zmienia serce: o sztuce dostrzegania piękna wokół nas!

Podczas ferii zimowych wybrałam się z dziećmi do Katowic. Wsiadając do pociągu nie mieliśmy konkretnych planów – dopiero w trasie czytaliśmy, jakie są możliwości i wybraliśmy szczegółowy cel wycieczki.

Jednym z odwiedzonych miejsc był Nikiszowiec – przepiękna, historyczna dzielnica Katowic zbudowana w latach 1908–1918. Zachwyca unikalną ceglaną architekturą i niepowtarzalnym śląskim klimatem. Już dojeżdżając na miejsce dowiedziałam się, że w tej dzielnicy do szkoły chodziła moja ukochana Babcia – co sprawiło, że wycieczka nabrała jeszcze głębszego wymiaru.

Obeszliśmy wokoło całe osiedle. Troje nastolatków – dwoje pełnoprawnych, trzeci początkujący (zupełnie nierozumiejący o co to całe zamieszanie), oraz nieco zwariowana mama… Wykrzykująca co chwilę słowa zachwytu nad pomysłowością architektów i unikatowymi zdobieniami z cegieł. Oraz tym, że każde drzwi są zdobione inaczej, a jednak każde z nich ma ten sam styl!

Aż w końcu nasz początkujący nastolatek nie wytrzymał i mówi: Mamo, ale czym Ty się w ogóle zachwycasz? Cegła jak cegła, budynki wszystkie takie same. Dlaczego Ciebie to wszystko cieszy?

To dało początek nowej rozmowie, w której mogłam mu opowiedzieć, dlaczego tak bardzo zachwyca mnie to, co tworzą i wymyślają ludzie z pasją – zastanów się: ile jest ceglanych zabudowań na całym świecie? Miliony! Nikiszowiec ze swoją nietuzinkową architekturą jest unikatem na skalę światową. Oglądając te budynki po prostu czułam, jak niesamowitą radość sprawiało architektom projektowanie tego dzieła!

Parę dni później siedziałam z pierworodnym przy stole i obserwowałam, jak się zachwyca maleńkimi kroplami soku na plasterku ogórka – widzisz, bo kiedy tracisz ten dziecięcy zachwyt nad pięknem, które nas otacza… To tracisz ogrom życiowej radości!

W prawdziwym, dorosłym życiu nieczęsto zdarzają się fajerwerki, ale codzienność wciąż pełna jest cudów – jeśli tylko nauczymy się je dostrzegać. Zbyt łatwo przyzwyczajamy się do piękna, zupełnie jakby ono było oczywiste, jakby było nam dane raz na zawsze - a przecież ono wciąż na nowo domaga się odkrycia!

Uważność pozwala nam przenieść serce na inny poziom – tam, gdzie wdzięczność staje się naturalnym odruchem. Zamiast przechodzić obojętnie obok codziennych cudów, zaczynamy je zauważać i doceniać, dostrzegając w nich cenny dar, a nie coś oczywistego. Wtedy nawet najprostsze chwile – ciepło porannego słońca, zapach deszczu czy śmiech bliskiej osoby – napełniają nas radością i poczuciem pełni. Czy dostrzegasz, jak światło igra na kroplach wody na plasterku ogórka? Bóg przypomina nam, że jest blisko, że Jego miłość otula nas nawet w najbardziej zwyczajnych chwilach i pomaga nam unieść trudy każdego dnia.

O autorze

Miłośniczka słowa pisanego, z wykształcenia teolog.
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa. 
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć. 
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania. 
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej

Polecamy także: