Miłość objawiona pędzlem artysty

Czytałam niedawno poruszającą historię o pewnej mamie, która straciła córeczkę. Wprost z jej łona poszła do nieba. Matka nie potrafiła sobie poradzić z bólem. Tęskniła za tym, by móc przytulić ją w swoich ramionach, by patrzeć, jak dorasta. Po kilku latach, gdy jej córeczka miałaby już 9 lat, mama zobaczyła pewien portret. Obraz zaparł jej dech w piersiach. Dokładnie tak wyobrażała sobie swoją córkę w wieku 9 lat! Na obrazie były szczegóły, o których artysta mógł wiedzieć tylko z nadnaturalnej inspiracji. Zapłakana mama chciała natychmiast kupić obraz, ale okazało się został już sprzedany. Wtedy jej przyjaciółka razem z mężem zamówili kolejne dzieło u tego samego artysty. Malarz tym razem stworzył je z jeszcze większą precyzją. Na odwrocie zaś przyjaciółka napisała: „Kochana Klaudio, Ania nie została zapomniana. Ty też nie. Bóg chciał, żebyś dostała obraz swojej ślicznej 9-letniej córeczki, by zapewnić cię, że ona ma się dobrze. Zobaczysz ją znowu. Ale do tego czasu, proszę, masz ją na obrazie. Piękną, zdrową, dumną ze swojej mamy. Bóg swoją miłość objawia w niesamowity sposób. Dzisiaj poprzez pędzel artysty. Twoja Luiza”.

To, co napisała matka w odpowiedzi, jest niezwykle poruszające i pocieszające. Może stanie się i dla ciebie pocieszeniem, kiedy będziesz przechodzić przez własne cierpienia. Czasem, kiedy nie potrafimy oprzeć się na swojej wierze, mamy możliwość oprzeć się na wierze kogoś innego.

„Dobroć Boża jest większa niż mogę ogarnąć. To naprawdę jeden z najlepszych dni w życiu. Nigdy nie zapomnę tego, co napisałaś w dedykacji, i jakiego cudu dokonał artysta, że tchnął życie w mojego aniołka. Jestem obezwładniona. Wylałam tyle łez wdzięczności”.

„Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy” (Ga 6,2).  

W środku niewyobrażalnego bólu i rozczarowania możesz doświadczyć przenikającego serce dotknięcia miłości żyjącego Boga. Jego radości i pokoju. Żyć to znaczy kochać. Kochać oznacza ryzykować cierpienie. Ryzykować cierpienie to znaczy żyć.