Zrób pierwszy krok z Bożą pomocą!

Po ciężkim wypadku na nartach nasz przyjaciel zmaga się z wieloma trudnościami. Musiał od początku uczyć się mówić i chodzić. To bardzo powolny proces. W rehabilitacji towarzyszy mu niestrudzenie jego troskliwa i kochająca żona.

Podobnie jak fizyczne ograniczenia, tkwią w nas ograniczenia emocjonalne, psychiczne, wywołane trudnymi zdarzeniami z przeszłości. Emocjonalne czy duchowe problemy potrafią nas wprawić w stan, w którym nie jesteśmy zdolni chodzić ani mówić. Potrzebujemy dobrej rehabilitacji i troskliwej opieki. Najczęściej jest to proces, to nie dzieje się od razu. Trzeba zająć się kolejnymi mięśniami, wzmocnić je, ćwiczyć, by na końcu móc wstać i zrobić krok.

Może uczestniczysz w takim właśnie procesie? Bóg pracuje nad wzmocnieniem twoich mięśni? A może już pomógł ci wstać i zrobić pierwszy krok? „Pan postawił na skale nogi moje. Umocnił kroki moje” (Ps 40,3).  

Nie martw się, że nie możesz biegać. Z Bogiem każdy krok się liczy i ma znaczenie. Bo to wtedy najlepiej poznajesz Jego miłość i to, jak wiernie trwa przy twoim boku! Przeczytałam gdzieś piękne zdanie: „Wystarczy jeden krok wiary, aby Bóg przemienił niemożliwe w rzeczywistość”.

Tak, możesz na nowo nauczyć się chodzić. Możesz na nowo zacząć doceniać każdy kolejny krok w wierze. Bo to nie jest coś naturalnego i automatycznego, ale wynik twojej współpracy z Bogiem, oparcia się na Nim i zaufania Mu. Potykasz się, upadasz? Nie poddawaj się! Możesz zacząć od nowa. On jest przy Tobie, a Jego łaska i cierpliwość są niewyczerpane. 

Dziękuj Bogu, podobnie jak robił to psalmista Dawid: „Mam zawsze Pana przed sobą, gdy On jest po prawicy mojej, nie zachwieję się” (Ps 16,8).  „Niech dobry Duch twój prowadzi mnie po równej ziemi!” (Ps 143,10).