Złote łączenia
Kintsugi [z japońskiego – złote łączenia] – to japońska sztuka naprawiania stłuczonej ceramiki poprzez łączenie poszczególnych elementów szlachetnymi materiałami. W efekcie rozbity przedmiot wygląda jeszcze lepiej niż przed stłuczeniem. Obecnie, technika stała się sztuką samą w sobie – tłucze się dobre przedmioty, by specjalnie je naprawić w ten piękny i misterny sposób.
Jest w tym obrazie coś pocieszającego.
Zamieszczam przykład poniżej, by lepiej zwizualizować, jak może wyglądać takie naczynie.
Dobrze, teraz wszyscy mamy w głowie ten sam obraz.
Misternie rzeźbione naczynie staj się czymś niesamowicie piękniejszym przez to, że zostało zniszczone. Czy to nie jest wyjątkowa ilustracja?
Kryje się w tym jakaś głębsza prawda – prawda, która korzenie ma gdzieś głęboko w samej naszej istocie.
„Życie jest trudne?"
Truizmem byłoby powiedzieć, że życie jest trudne. Oczywiście, że jest trudne. Często rani nas na sposoby, których nigdy nie byliśmy w stanie przewidzieć. Paraliżuje. Traumatyzuje. Pozbawia nadziei. Rozbija na kawałki. Jak te zniszczone naczynia możemy bezradnie czekać, aż zostaniemy poskładani na nowo.
Chociaż ilustracja o byciu składanym na nowo w misterny sposób ze szlachetnych materiałów wyjątkowo mi się podoba, to uważam, że lepiej zadziała w przykładzie, którego chce użyć, kiedy powiem, że nie jesteśmy skończonym dziełem. Jesteśmy ciągle sklejani na nowo z coraz szlachetniejszych materiałów, misterniej i piękniej przy każdym pęknięciu. Kiedy? Kiedy wpuszczamy do swojego życia, kogoś, Kto bezinteresowanie oddał za nas wszystko.
Widzieć wszystko wyraźniej
Jednym z moich ulubionych pisarzy jest C.S. Lewis. Lewis jako pisarz i wybitny profesor na Oxfordzie i Cambridge pisał, że wierzy (tutaj proszę mi wybaczyć luźną parafrazę – brzmi ona w moim odczuciu lekko lepiej w tekście, który czytasz) w chrześcijaństwo tak, jak w Słońce. Nie dlatego, że je widzi, ale dlatego, że dzięki niemu widzi wszystko inne.
Zdaniem Lewisa – a także i moim – chrześcijaństwo pokazuje wszystko wokół wyraźniej. Przede wszystkim nawet samo w sobie pokazuje, jak bardzo potrzebujemy Boga – często jest na tyle złamane, przez jednostkowe (a czasem i organizacyjne) działania, egoizm, władzę i tak dalej. Pokazuje, jak bardzo potrzebujemy zmienienia perspektywy – poskładania na nowo.
Piękno we właściwym czasie
W Księdze Kaznodziei czytamy „On wszystko uczynił pięknym w swoim czasie” – jesteś w fazie tworzenia.Oczywiście, proszę się nie obrażać, na tę dość brutalną być może dla niektórych analogię zbitego naczynia – szczególnie jeśli nie doświadczyłeś/aś tej przemieniającej mocy, uwierz, nie masz powodu do czucia się obrażonym. Ale może dasz szansę i spojrzysz – najbardziej obiektywnie jak potrafisz, chowając swój narcyzm (a każdy z nas w jakimś stopniu takowy narcyz posiada) do kieszeni na krótką chwilę – i przyznasz, że jest coś niesamowicie pięknego w tym, że nieważne w jakim stopniu zostałeś stłuczony (może tylko uszczerbiony?), możesz zostać sklejony w piękniejszy sposób niż byłbyś/byłabyś w stanie uwierzyć. Tym samym zobaczyć wszystko z innej perspektywy.
Nie wiem w jakim stopniu możesz liczyć na natychmiastowe poskładanie przychodząc do Jezusa. Czasem dzieje się to od razu, innym razem okazuje się procesem. Często wymaga też pomocy innych osób. Dobra wiadomość jest taka, że – co pewnie potwierdzi też grupa innych, bardziej doświadczonych osób – możemy być posklejani w piękniejszy sposób, niż zostaliśmy rozbici. Nieważne też ile razy się to stało i z jakiego powodu – czy to naszych błędów, niezbyt miłych ludzi wokół, czy nieuniknionych brutalnych okoliczności.
Jak się okazuje – nawet z największego złamania może powstać coś wyjątkowo pięknego.