A gdyby tak… zrezygnować z oczekiwań?

A gdyby tak… zrezygnować z oczekiwań?

Oczekiwania mamy wobec wszystkich wokół: począwszy od życiowego partnera, przez dzieci i ich nauczycieli, współpracowników, rodziców, Boga, samych siebie.

Oczekujemy, że osoba, z którą się związujemy, da nam szczęśliwe życie.

Od dzieci – że będą mądre, inteligentne, piękne, zdolne, posłuszne.

Od nauczycieli – że z pasją będą przekazywać swoją wiedzę, że będą sprawiedliwie oceniać, dostrzegać potencjał, motywować. I wspierać nas w procesie wychowania.

Od współpracowników oczekujemy, że będą równie zaangażowani, jak my. Że będą się wywiązywać z wszystkich zobowiązań, zawsze na czas, niezależnie od okoliczności.

Od rodziców oczekujemy, że zawsze przy nas będą, że będą wsparciem, pomocą, deską ratunku.

Od Boga oczekujemy, że będzie błogosławił, ochraniał i trzymał naszą stronę – zawsze i niezależnie od okoliczności.

Chyba nie będzie wielkim zaskoczeniem, kiedy napiszę, że od samych siebie bardzo często oczekujemy najwięcej? Oczekujemy zawsze najlepszej formy, najlepszego zdrowia, pełni sił, najwyższej energii, zawsze dobrych pomysłów, niezawodności. Oczekujemy, że nasze ciało zawsze będzie nadążało za szaleńczym trybem życia, który sobie narzucamy. Oczekujemy, że zadowoli się okruchami snu, karmione śmieciowym jedzeniem, stresem i presją – jednocześnie pozostając w możliwie maksymalnej formie.

Serio?

A jeśli Ci powiem, że jedynym skutkiem oczekiwań, które mamy jest: smutek, frustracja i napięcie w relacjach? Niezrealizowane oczekiwania wywołują złość lub poczucie niesprawiedliwości wobec innych osób. Stawiając wysokie wymagania wobec siebie, narażamy się na stres i poczucie ciągłej presji, co może obniżać naszą samoocenę. Nadmierne oczekiwania mogą również prowadzić do narzucania nierealistycznych standardów, co utrudnia osiągnięcie satysfakcji z własnych rzeczywistych osiągnięć. W skrajnych przypadkach prowadzą one do wypalenia emocjonalnego i utraty motywacji do dalszych działań.

A gdyby tak… zrezygnować z oczekiwań?

Gdyby tak zamiast stawiać oczekiwania wobec siebie i innych... skupić się na docenianiu tego, co już mamy, traktując każdą chwilę i doświadczenie jako dar? Postrzegać ludzi i sytuacje z perspektywy wdzięczności, dostrzegając w nich piękno i wartość, nawet jeśli nie spełniają naszych wyobrażeń!

Gdyby tak nauczyć się rozwijać akceptację wobec siebie i innych, uznając, że każdy jest w swoim unikalnym procesie rozwoju... Zauważyć czyjś trud, mozół, poświęcenie? Zamiast oceniania - skupić się na byciu obecnym w danej chwili i czerpaniu radości z tego, co się dzieje tu i teraz?

Wiesz, dokąd prowadzi taka zmiana postawy? Do głębszego poczucia wewnętrznego spokoju i harmonii w relacjach z innymi – i z sobą samym. I z Bogiem.

Zapewniam Cię, że życie, to jest coś więcej. DUŻO WIĘCEJ.

Zapraszam Cię do kursu: „W poszukiwaniu sensu życia”.

O autorze

Miłośniczka słowa pisanego, z wykształcenia teolog.
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa. 
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć. 
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania. 
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej

Polecamy także: