Czas zbiorów – za co jesteś wdzięczny?
 
										W poprzedniej serii zastanawialiśmy się nad pytaniami fundamentalnymi: jaki jest sens życia, jakim człowiekiem chcemy być, jakie dzieło chcemy zostawić po sobie. To były pytania, które kierowały nas ku przyszłości, ku temu, co dopiero przed nami. Dziś zatrzymajmy się na chwilę i spójrzmy na teraźniejszość – na to, co już mamy i co zostało nam dane.
Jesień to czas ostatnich, obfitych zbiorów. W przyrodzie to moment, kiedy widać owoce całorocznej pracy, lato ustępuje miejsca spokojniejszemu rytmowi, a człowiek od zawsze uczył się wtedy planować, oszczędzać i mądrze korzystać z tego, co zgromadził. Kiedyś od tego zależało życie. Zbiory uczyły więc nie tylko planowania i przewidywania, ale też wdzięczności. Każdy worek zboża, beczka kiszonej kapusty, czy zapasy ziemniaków był dowodem na to, że Bóg błogosławił i zaopatrywał.
Dziś żyjemy w innych realiach. Zapomniane, opadłe jabłka leżą w sadach, większą radość sprawiając osom, niż ludziom. Półki sklepów uginają się od towarów, nawet egzotycznych owoców, które jeszcze tak niedawno były rzadkością. Jedzenia mamy pod dostatkiem i to sprawia, że przestaliśmy się nim zachwycać. Rzadko myślimy o tym, jak wielką łaską jest fakt, że nie musimy martwić się, czy będziemy mieli co włożyć do garnka zimą. To, co dla wcześniejszych pokoleń było szczytem marzeń i powodem do ogromnej radości, nam wydaje się oczywistością.
A jednak – czy naprawdę jest? Myślę, że nic w życiu nie jest nam dane raz na zawsze. A jeśli kiedyś to się zmieni, nie chciałabym patrząc wstecz myśleć o tym, jak bardzo było mi dobrze – i jak mało we mnie było za to wdzięczności!
W naszym domu zawsze modlimy się przed posiłkiem, dziękując Bogu za to, jak o nas troszczy się i zaopatruje. Czasem spotykałam się ze zdziwieniem – bo przecież to my sami pracujemy, zarabiamy i kupujemy jedzenie. Ale czy naprawdę? Dwie ręce ma prawie każdy człowiek, a mimo to nie każdy ma spokojne miejsce do życia, zdrowie, możliwości zarobkowania, bezpieczne otoczenie. Każda z tych rzeczy jest cudem samym w sobie, a jeśli spojrzymy na nie w ten sposób – trudno nie poczuć wdzięczności.
Wdzięczność to postawa, która zmienia perspektywę. Nie patrzymy już tylko na to, czego nam brakuje, ale zaczynamy dostrzegać, jak wiele już mamy. Wdzięczność otwiera oczy na Boże błogosławieństwa w codzienności – od najprostszych rzeczy, jak kubek ciepłej herbaty, aż po te największe: życie, zdrowie, miłość, wiarę, bliskich.
Za co dzisiaj jesteś wdzięczny? 🍂
O autorze
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa.
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć.
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania.
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej
 
				
				