Zdrowe ciało, spokojna dusza: co naprawdę znaczy odżywiać się dobrze?

W świecie pełnym pośpiechu, przetworzonej żywności i wiecznych niedoborów – również tych w organizmie – coraz trudniej usłyszeć, co nasze ciało naprawdę mówi. A przecież ono nieustannie woła o troskę! Potrzebuje pożywienia, które jest czymś więcej niż tylko paliwem. Zdrowa dieta, bogata w witaminy, minerały, dobre tłuszcze i błonnik nie służy wyłącznie sylwetce. To realne wsparcie dla układu nerwowego, hormonalnego i odpornościowego. To decyzje, które wpływają na nasz nastrój, sen, energię, a nawet odporność na stres.
Witamina B12, kwas foliowy, witamina B6 – to tylko niektóre z substancji, które mają bezpośredni wpływ na funkcjonowanie mózgu i naszą zdolność do radzenia sobie z emocjami. Ale co ciekawe – nie przyswoją się dobrze, jeśli zabraknie im odpowiedniego środowiska: chociażby wystarczającej ilości tłuszczu, białka, magnezu, cynku, które bezpośrednio wpływają na kondycję jelit. Organizm działa jak orkiestra – kiedy jeden instrument fałszuje, całe wykonanie brzmi niespokojnie. My odczuwamy to jako rozdrażnienie, niepokój, zmęczenie bez przyczyny.
Ciało potrzebuje dobrego pożywienia, by żyć pełnią życia, ale nie możemy zapominać, że jesteśmy stworzeni z duszą. Równie głodną i spragnioną. I dokładnie tak samo — potrzebującą codziennego karmienia.
Duchowy pokarm nie przychodzi „sam z siebie” – nie wystarczy wiedzieć, że istnieje. Tak jak nie wystarczy postawić na stole warzyw, by organizm się nimi nasycił – tak i serce nie nasyci się Bogiem, jeśli nie sięgniemy po Jego obecność świadomie i regularnie. Właśnie dlatego Jezus mówi: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4,4).
Nie chodzi o to, by zaniedbać ciało – przeciwnie. Chodzi o to, by uznać, że pełnia zdrowia to coś znacznie większego niż dobry wynik badań.
Spokojna dusza, pokrzepiona obecnością Boga, to dusza, która potrafi odetchnąć w trudnym dniu. Która nie musi szukać pokarmu w byle czym, bo zna Źródło, z którego płynie życie. Taka dusza nauczyła się pić z prawdziwego strumienia pokoju — nie tego, który daje świat, lecz tego, który pochodzi od Boga.
Psalmista pisze: „Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej, od Niego jest zbawienie moje” (Ps 62,2). To zdanie jest jak powiew świeżości dla zmęczonego serca. Bo nawet gdy wokół panuje chaos, w głębi serca może trwać cisza – jeśli przylgnęliśmy do Tego, który jest naszym schronieniem.
Czasem szukamy ukojenia w jedzeniu, przyjemnościach, nadmiarze bodźców – ale prawdziwy pokarm duszy jest o wiele cichszy, prostszy i głębszy. To Boża obecność, Jego Słowo, Jego dotyk w modlitwie, ciszy, uwielbieniu.
„Nasycisz się obficie domem Twoim, napoisz ich strumieniem rozkoszy Twoich. Bo u Ciebie jest źródło życia, w Twojej światłości oglądamy światłość” (Ps 36,9–10). Dokładnie tam - u samego Boga - zaczyna się prawdziwe nasycenie. I tylko tam dusza może odnaleźć pokój, który nie przemija.
Nie rezygnujmy z tego bogactwa! Codzienna chwila z Bogiem może być jak poranny posiłek: wzmacniający, oczyszczający, nasycający. Niech nasze życie będzie karmione mądrze — i na poziomie ciała, i duszy. Bo tylko wtedy możemy doświadczyć prawdziwej harmonii i pokoju, do których zostaliśmy stworzeni.
O autorze
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa.
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć.
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania.
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej