3. niedziela Adwentu — Światło, które odnawia.

3. niedziela Adwentu — Światło, które odnawia.

Gaudete - radujcie się!

To niezwykłe słowo wybrzmiewa dziś jak ciche, lecz pewne przypomnienie: Światłość przyszła na Ziemię. Niezależnie od tego, jak długo trwała ciemność i jak bardzo przytłoczyła nasze serca, Bóg nie pozwala, by pozostała ostatnim słowem.

Adwent przypomina nam, że Światło nie pojawia się gwałtownie, ale rodzi się w ciszy i łagodności. Czasem pojawia się jak pierwsza, nieśmiała smuga świtu — ledwo widoczna, a jednak wystarczająca, by wiedzieć, że minuty mroku są policzone. Trzecia niedziela Adwentu wzywa nas do radości, która nie jest pustym entuzjazmem, ale głębokim oddechem, rosnącą nadzieją, świadectwem tego, że Bóg naprawdę jest blisko.

Ciemność ma to do siebie, że potrafi nas oszukać. Przekonuje, że nic się nie zmieni, że jesteśmy sami, że nasze błędy określają nas na zawsze. Dlatego potrzebujemy światła, które nie tylko rozprasza mrok wokół nas, ale przede wszystkim uzdrawia to, co w nas najbardziej zranione. Bo gdy Bóg zapala światło, ciemności po prostu tracą moc. Nie mogą już nas przerażać, nie mogą władać naszymi myślami, nie mogą mówić nam, kim jesteśmy.

Od kilku tygodni piszę o tym, jak bardzo człowiek pragnie być widziany. Zrozumiany. To prawda — wszyscy nosimy w sobie tę tęsknotę: żeby ktoś spojrzał w nas głębiej niż nasze pomyłki, rozczarowania czy słabości. I właśnie tak patrzy Bóg na tych, którzy są Jego dziećmi: z czułością Ojca, który widzi swoje dziecko przez pryzmat jasności Chrystusa, a nie w cieniu jego błędów.

W Bożym spojrzeniu jesteś zawsze kimś, kto ma przyszłość. Kimś, kto może zacząć od nowa. Kimś, kto jest kochany jeszcze zanim będzie „naprawiony”. To światło nie jest metaforą — ono naprawdę przemienia serce. Sprawia, że zaczynasz widzieć siebie inaczej: nie przez pryzmat winy, ale przez pryzmat nadziei.

Dlatego Trzecia Niedziela Adwentu jest niedzielą, która przywraca siłę. Niesie ze sobą przekaz: podnieś głowę. Nie dlatego, że wszystko jest idealne, ale dlatego, że Bóg jest wierny. Jego światło przyszło na Świat, nawet jeśli przez długi czas wydawało się nieobecne. Odnawia i pokazuje drogę. I uczy Cię widzieć siebie takim, jak widzi Cię On.

A kiedy pozwolisz, by to światło dotknęło Twojego serca, zaczniesz odkrywać, że radość nie jest emocją, ale stanem serca zakorzenionym w zaufaniu. Radość jest owocem spotkania z Bogiem, który mówi: „Jestem. Nie bój się. Widzę Cię. I prowadzę Cię ku pełni życia.”

Gaudete — raduj się. Nie dlatego, że ciemność zniknęła całkowicie, ale dlatego, że już nie ma nad Tobą władzy.

Bo Ten, który jest Światłością świata, ma Moc zapalić w Tobie nowe światło.

O autorze

Miłośniczka słowa pisanego, z wykształcenia teolog.
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa. 
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć. 
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania. 
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej