Co naprawdę u Ciebie słychać? O lęku przed zadawaniem ważnych pytań.
W codziennym pośpiechu często zadowalamy się powierzchownymi pytaniami w stylu „Jak się masz?”, nie oczekując na nie szczerej odpowiedzi. Nasze relacje stają się przez to płytkie, a zainteresowanie drugim człowiekiem sprowadza się do kurtuazyjnych gestów. Czy potrafimy jeszcze zatrzymać się na chwilę, by naprawdę usłyszeć, co ktoś ma do powiedzenia?
Jakiś czas temu mój 95-letni dziadek spędził kilka tygodni u moich rodziców. Absolutnie niesamowity człowiek, prawdziwy patriarcha rodu, składający się wyłącznie z mądrości, miłości, dobroci i duchowej przenikliwości. Mimo, że już nie widzi i prawie nie słyszy, nadal ma w sobie mnóstwo dobrego humoru i tyle chęci do życia, że nawet ja mu zazdroszczę. Kiedy tylko byłam w pobliżu domu rodzinnego, odwiedzałam dziadka, aby zamienić z nim kilka słów, przytulić – i odejść dalej do swoich obowiązków z jego pozdrowieniem i błogosławieństwem dla całej mojej rodziny.
Na przestrzeni lat wiele rozmawialiśmy ze sobą, szczególnie na tematy gospodarskie – mój dziadek również był rolnikiem z zamiłowania, ale tym razem coś się zmieniło. Kiedy do niego przyszłam, zapytał: jak Twoje życie duchowe?
To pytanie wypełniło mnie wielką radością – pomyślałam sobie, jak bardzo rzadko słyszymy ważne pytania w naszym życiu? Jak często spotykamy ludzi, którzy naprawdę chcą usłyszeć, co u nas słychać?
Nie rozmawiamy na wiele tematów. Nie dzielimy się naszymi poważnymi problemami – w pracy, w relacjach, w rodzinach. Bo nie wypada, bo kogo to interesuje, bo „to zbyt intymne”, bo może przesadzam, bo może to nieistotne, albo „samo się rozwiąże”…
Otóż powiem wprost: nie rozwiąże się. Bez wsparcia, bez świadomego przepracowania, puszczenia, przebaczenia - nic się samo nie rozwiąże.
A co, jeśli w ten sposób okradamy się z prawdziwego wsparcia przyjaciół, rodziny? Co, jeśli odbieramy sobie w ten sposób błogosławieństwo i pomoc płynącą z modlitwy innych ludzi? Kto ujmie się za nami w momencie, kiedy dzieje nam się krzywda?
Z drugiej strony – nie pytając z uważnością i szczerą otwartością na drugiego człowieka – co, jeśli przez nasz pośpiech, wstyd przed posądzeniem o wścibstwo, lub przekroczeniem konwenansów – nie dajemy otaczającym nas ludziom możliwości do szukania wsparcia?
Jak wiele problemów dałoby się rozwiązać na samym ich początku, gdybyśmy tylko nie obawiali się szukać pomocy?
Czego się rzeczywiście obawiasz? Czy potrzebujesz pomocy, aby poradzić sobie z lękiem? Pod tym linkiem znajdziesz kurs: „Jak radzić sobie z lękiem”?
Chciałabym dziś zainspirować Cię do tego, aby po prostu zatrzymać się i pytać z prawdziwym zainteresowaniem - być może właśnie nasze szczere „Co u Ciebie słychać?” stanie się początkiem rozmowy, która odmieni czyjeś życie.
O autorze
O sobie mówi: „Matka Polka” – żona, matka trzech dorastających synów – wielka zwolenniczka świadomego rodzicielstwa.
Kobieta wielu pasji, zafascynowana naturą, oraz pięknem i mądrością Bożego Stworzenia, odkrywanymi podczas codziennych zajęć.
Mistrzyni „międzyczasu” – hoduje zwierzęta, prowadzi uprawy permakulturowe, piecze chleby na zakwasie, tworzy mydła naturalne, oraz dziesiątki różnych przetworów, zaangażowana w służbę w lokalnej Społeczności Chrześcijańskiej, społecznik z głębokiego przekonania.
Swoje życie i wszystko, w co się angażuje, opiera o Słowo Boże, z każdym rokiem bardziej świadoma tego, że bez Boga nic nie może uczynić (J. 15:5)Pokaż mniej